Kontrakt opiewa na 7,5 mln zł. Chociaż jeszcze niedawno był skandalicznie niski. NFZ zaproponował 6,9 mln zł.
- Płacimy wysokie składki na leczenie, więc podstawowa opieka musi być zapewniona - mówi Regina Sikorska, pacjentka z Kobylina.
Dlatego Janusz Rainko wraz z władzami powiatu i innymi dyrektorami szpitali protestował. Przed Nowym Rokiem NFZ przedstawił propozycję, która dyrektora nie cieszy: - Kontrakt mógłby być o 1,5 mln zł wyższy - dodaje Janusz Rainko.
Potrzeby szpitala są dużo większe: - Nie jest za różowo - mówi dyrektor. - Nie wiadomo, co będzie z gminną dotacją. Władze Łap zapewniły, że będą pieniądze, ale nieoficjalnie dowiedziałem się, że może być z tym krucho.
Już teraz dług placówki wynosi 500 tys. zł: - Każdy grosz trzeba oglądać, zanim się go wyda - nie ukrywa.
Teraz szpital będzie musiał ograniczyć inwestycje: - Boję się kosztów nieprzewidzianych, gdy np. zepsuje się sprzęt - mówi dyrektor szpitala.
Na przymusowych oszczędnościach ucierpią ludzie. - Mniej pieniędzy oznacza ograniczenia w przyjmowaniu pacjentów - zaznacza Janusz Rainko.
I przypomina sytuację z 2008 roku. NFZ dotąd nie zapłacił szpitalowi za ponadplanowe usługi medyczne, których nie wykazano w kontrakcie. To prawie 2 mln zł. W efekcie łapski szpital przyjmował chorych tylko w stanie zagrożenia życia.
Już wiadomo, że w tym roku będzie podobnie, bo kontrakt jest na takim samym poziomie jak ubiegłoroczny.
Joanna Sumisłowska z Tykocina w łapskim szpitalu dializuje się od ośmiu miesięcy. - Dla mnie czekanie w kolejce na zabieg oznacza śmierć - denerwuje się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?