Dwie lekarki z dziecięcego oddziału psychiatrycznego w szpitalu w Choroszczy złożyły wypowiedzenia z pracy. Jeżeli dyrekcja nie znajdzie nikogo na ich miejsce, od marca do opieki na pacjentami zostanie tyko jedna osoba.
- Nie zamierzamy likwidować psychiatrii dziecięcej. Jest to jedyny tego typu oddział w regionie, mający duży prestiż - mówi Tomasz Goździkiewicz, dyrektor szpitala w Choroszczy. - Musimy jednak zastanowić się, jak wzmocnić kadrę. Obawy są. Jednak mimo obcięcia pieniędzy dla szpitala, nie chcemy niczego likwidować. Wręcz przeciwnie, chcemy się rozwijać.
Dyrektor rozważa nawiązanie współpracy ze specjalistami z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
- Ale znalezienie odpowiednich lekarzy nie będzie łatwe. Tu są zbyt niskie zarobki - uważa jeden z pracowników szpitala.
- Dyrekcja szpitala koncertuje się na remontach i sprzęcie, a o pracownikach niewiele myśli - uważa Marzanna Sołowiej, psychiatra ze szpitala w Choroszczy.
Zresztą nie tylko lekarze z oddziału dziecięcego chcą zmienić pracę. Zwalniają się także pracownicy z psychiatrii ogólnej. Trudna sytuacja jest także wśród neurologów. Wielu z nich to osoby na emeryturze. A młodzi lekarze dopiero się szkolą i jeszcze muszą poczekać na miano specjalisty.
- Rzeczywiście mamy niedobór neurologów. Jednak jeżeli chodzi o osoby w wieku emerytalnym, to trudno je dyskwalifikować tylko ze względu na wiek. To są znakomici specjaliści - twierdzi Tomasz Goździkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?