Brutalne porwanie z usiłowaniem morderstwa. W tle duże pieniądze
Mrożąca krew w żyłach historia rozegrała się w listopadzie 2020 roku. Z ustaleń „Echa Dnia” wynika, że nocą z 23 na 24 listopada 34-latek został - pod pretekstem koleżeńskiej pomocy - zwabiony do jednego z warsztatów samochodowych w Kielcach, gdzie jego 21-letni wówczas znajomy prowadził swoją działalność gospodarczą. Handlowano tam drogimi i ekskluzywnymi autami.
- 34-latek został poproszony przez swego 21-letniego znajomego o pomoc przy załadunku samochodu. W trakcie tych działań, 21-latek z zaskoczenia zaatakował od tyłu mężczyznę kluczem od kół, zadając mu kilkanaście ciosów w tył głowy. Następnie wobec ofiary użyto gazu i mężczyzna został wepchnięty do samochodu – mówili pracujący przy sprawie śledczy.
To jednak miał być dopiero początek horroru, jaki przeżył 34-latek. - Mężczyzna, znajdując się w stanie zagrażającym życiu, tracił i odzyskiwał przytomność, z potłuczoną i silnie krwawiącą głową, z trudem oddychając, został umieszczony w samochodzie, którym przez tydzień był wożony w różne części południowej Polski. Z ustaleń śledztwa wynika, że pojazd z poszkodowanym w środku jeździł m.in. między Skarżyskiem-Kamienną, Katowicami a Częstochową i Kielcami. Autem kierował 21-latek – opowiadali śledczy.
Tydzień gehenny
Tuż po tym, jak 34-latek zniknął, zgłoszono policji jego zaginięcie. Rodzina, znajomi i śledczy szukali mężczyzny. Przygotowano plakaty, które rozwieszono w wielu miejscach. Informacje o zaginionym pojawiły się w regionalnych i ogólnopolskich mediach. Policjanci przesłuchiwali w tym czasie także 21-latka, który – brał „czynny” udział w poszukiwaniach zaginionego kolegi.
Mężczyzna miał kontaktować się i pocieszać jego rodzinę, przekazując jak się finalnie okazało, wprowadzające w błąd informacje co do możliwego miejsca przebywania pokrzywdzonego. W tym czasie 34-latek był przetrzymywany w aucie bez dostępu do jakiejkolwiek pomocy medycznej – ustalono w śledztwie.
Po kilku dniach samochód z 34-latkiem pozostawiono na opuszczonym placu w Częstochowie i zabezpieczono tak, żeby mężczyzna nie mógł się wydostać. Jak wynika z dokumentów, 34-latek, resztką sił zdołał uwolnić się z auta. Niemal czołgając się dotarł do stacji benzynowej i zadzwonił do bliskich. Poszkodowany w poważnym stanie trafił do szpitala. Według lekarzy, doznał licznych urazów głowy w tym złamania kości czaszki, m.in. sklepienia i podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, złamania ręki i innych obrażeń na głowie i ciele. Wyliczono, że został uderzony w głowę co najmniej kilkanaście razy. - Po ataku ofierze zabrano rzeczy osobiste, biżuterię, a także pozbawiono ją telefonu, aby nie mógł wezwać pomocy – relacjonowali śledczy.
Sprawę zgłoszono policji, 21-latka podejrzewanego o ten czyn poszukiwano. Mężczyzna przez jakiś czas ukrywał się poza województwem świętokrzyskim, niedługo później został zatrzymany na terenie Kielc.
Usiłowanie zabójstwa i oszustwa na miliony
Początkowo śledztwo prowadzone było w kierunku pobicia. Co ciekawe, na początkowym etapie śledztwa prokuratura nie zdecydowała się zawnioskować do sądu o zastosowanie aresztu, chociaż istniały do tego określone przesłanki, jak brutalny charakter napaści, próby mataczenia czy ukrywanie się podejrzanego.
Po opiniach biegłych, którzy uznali, że obrażenia u 34-latka realnie zagrażały życiu mężczyzny, zarzuty zmieniono na usiłowanie zabójstwa. Jako motyw wskazuje się rabunek oraz kwestie próby uniknięcia przez oskarżonego spłaty długu o znacznej wysokości, jaki wobec ofiary miał mieć oskarżony.
Akt oskarżenia do sądu trafił w maju 2023 roku, co potwierdziła prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa Kielce – Zachód. Proces w tej sprawie ruszy 25 marca przed Sądem Okręgowym w Kielcach. Przeciwko 25-letniemu dziś oskarżonemu w Prokuraturze Okręgowej w Kielcach prowadzone jest także osobne śledztwo w sprawie oszustw na ogromne sumy, sięgające milionów złotych. Proceder miał polegać na fikcyjnej sprzedaży drogich samochodów, którego oskarżony miałby się dopuścić między innymi już po zdarzeniach z listopada 2020 roku. Dopiero w tej drugiej sprawie sąd zdecydował się na areszt wobec mężczyzny.
Śledztwo w tej sprawie nadal trwa. Podejrzanych jest 14 osób, trzy z nich, w tym główny podejrzany są aresztowane. Wśród zarzutów jest udział w zorganizowanej grupie przestępczej i oszustwa. Kilka osób jest pokrzywdzonych, trwa kompletowanie materiału dowodowego – mówił „Echu Dnia” Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Według przepisów polskiego prawa za usiłowanie zabójstwa grozi nawet dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?