Mamy już doświadczenia z pierwszego przetargu - mówi kapitan Marcin Janowski, rzecznik prasowy podlaskich strażaków. - Mam nadzieję, że tym razem wszystko pójdzie zgodnie z planem i do końca roku będziemy już mieli nasz statek.
A chodzi o supernowoczesny bezzałogowy samolot lub śmigłowiec z kamerą termowizyjną, czujnikami na substancje chemiczne oraz systemem GPS. Podlaska straż pożarna już po raz drugi ogłosiła przetarg właśnie na taki sprzęt. Poprzedni został anulowany. Bo kwoty, jakie wtedy padły, znacznie przewyższyły sumę przeznaczoną na ten cel. Najniższa oferta opiewała na 380 tysięcy złotych. A do dyspozycji jest jedynie 300 tysięcy złotych.
Strażacy chcieli, żeby statek latał bez lądowania 90 minut i przekazywał dane z odległości trzech kilometrów. Ale teraz obniżyli swoje wymagania: 30 minut lotu na jednej baterii, transmisja danych z 500-600 metrów. W ten sposób chcą uzyskać tańsze oferty.
Otwarcie kopert z ofertami nastąpi jeszcze w październiku. A już 15 grudnia latające cudeńko, które może zmieścić się w walizce, powinno pojawić się na stanie wyposażenia podlaskiej straży. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku stanie się pierwszą jednostką pożarną w Polsce, która będzie miała tego typu sprzęt.
Bezpilotowy statek latający, mieszczący się w walizce, ma przekazywać informacje z obszaru objętego pożarem.
- Żeby przedłużyć nasze oko. Pożar z góry wygląda zupełnie inaczej - odpowiadał po unieważnieniu pierwszego przetargu Zbigniew Chrzanowski z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej. - Teraz gdy palą się torfy, musimy o pomoc prosić straż graniczną. A tak będziemy mieli obraz online.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?