W dalszej części listu czytamy, że: "Jeszcze do niedawna teren ten był podwórkiem starej, obecnie niezamieszkałej kamienicy i stały tam drewniane szopki, w żadnym przypadku nie był to trawnik i chyba nie jest".
Teren należy do Zarządu Mienia Komunalnego. Jacek Pietraszewski, rzecznik straży miejskiej w Białymstoku twierdzi, że strażnicy się tu pojawiają w związku ze zgłoszeniami od mieszkańców. Pierwsze wpłynęło do straży miejskiej 20 września.
- Z chwilą potwierdzenia nieprawidłowości podejmowane są czynności wyjaśniające. Tak jest w tym przypadku, gdy kierowcy zostawiają swoje pojazdy w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania oraz parkują na jeszcze istniejącym zieleńcu. Nie mam na myśli terenu, który jest już zniszczony - tłumaczy Jacek Pietraszewski.
Stąd wniosek, że straż miejska nie powinna tu wystawiać mandatów.
- Z zieleńca nic praktycznie nie pozostało. Konsekwencji dla kierowców więc nie będzie - zapewnia Jacek Pietraszewski.
Nasza Czytelniczka twierdzi jednak, że mandaty nadal są wystawiane. - Akcja straży miejskiej ma na celu zmuszenie do parkowania na postojach płatnych. Prawo jest prawem, ale co ma zrobić mieszkaniec? - pyta nasza Czytelniczka.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?