Stowarzyszenie Droga zbiera dary na wyjazd do Jastarni

Zdarza się, że dzieci wyjeżdżają tak jak stoją. W jednych spodenkach, majteczkach i bluzce. Jako cały bagaż musi im wystarczyć tylko niewielka reklamówka.

- Nie mają klapek, kąpielówek, a często nawet szamponu. Pamiętam jak jedno z dzieci pojechało nad morze bez butów. To naprawdę tragiczne historie - opowiada ojciec Edward Konkol.

Szef stowarzyszenia Droga już od 20 lat wysyła ubogie dzieci z Podlasia na wakacje do Jastarni. To wtedy maluchy często po raz pierwszy w życiu jadą pociągiem czy mają szansę zobaczyć morze. To dla nich niezapomniane przeżycia i szansa na oderwanie się od szarej rzeczywistości.

- To przede wszystkim wypoczynek. Ale do Jastarni jadę też terapeuci czy trenerzy. Każdemu z dzieci staramy się też zapewnić wyprawę do szkoły - dodaje Konkol.
Już za dwa tygodnie nad morze wyruszy pierwsza w tym roku grupa dzieci. W sumie wakacje może tam spędzić blisko 600 maluchów. Koszt wyjazdu jednego podopiecznego to 690 złotych. To czego zabrakło wyjeżdżając z domu, chce im podarować Droga.

- Przyda się nam naprawdę prawie wszystko. Nieużywane już ubrania z których wyrosły inne dzieci, farby, kredki czy zeszyty - wymienia Konkol.

- Lubimy aktywny tryb spędzania wolnego czasu: grę w nogę, w siatkę, w kosza, różne konkursy sportowe do których niezbędne są skakanki, piłki plażowe czy hula-hop - dodaje Małgorzata Matysek organizatorka zbiórki.

Wszystkie rzeczy można przynosić od godz. 8 do 16 do siedziby Drogi przy ulicy Proletariackiej 21 w Białymstoku. Tu wolontariusze spakują je, a potem wyślą do Jastarni. Od jutra będą też jeździć po białostockich osiedlach. W środę po godz. 16 będzie ich można spotkać w okolicy ulic Krętej i Zachodniej, w czwartek o tej samej porze na Piasta, a piątek na osiedlu TBS.