Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stefan Ferka kradł w autobusach. Fachu nauczył się od mistrza.

Włodzimierz Jarmolik
Kieszonkowcy grasowali w autobusach i przed i po II wojnie światowej
Kieszonkowcy grasowali w autobusach i przed i po II wojnie światowej Fot. sxc.hu
Stefan Ferka oskarżony o kradzieże w autobusach, przyznał się do winy. Kieszonkowiec oświadczył butnie, że jego mistrzem w zawodzie był sam Felek Zdankiewicz.

Słowa złodziejaszka i jego mina zrobiły spore wrażenie na wszystkich obecnych w białostockim sądzie. Felek Zdankiewicz był bowiem jednym z najsłynniejszych bandziorów warszawskich. Choć świetność jego przestępczej kariery przypadła głównie na czasy carskie, to jednak, i w międzywojennej Polsce był z niego bohater jak się patrzy. Zwłaszcza dzięki popularnym balladom i piosenkom podwórkowym.

Pod koniec XIX w. za swoje liczne wyczyny (m.in. dezercja z wojska) Felek Zdankiewicz skazany został przez sąd carski na dożywotnią katorgę. Po dwudziestu blisko latach, tuż przed wybuchem I wojny światowej, uciekł jednak z Syberii i, po licznych przygodach, powrócił do Warszawy. I to w takiej kondycji, że nikt, widząc go nie pomyślałby, iż ma przed sobą zaszczutego i poszukiwanego przez władze skazańca.

Zdankiewicz zjawił się bowiem ze sporym majątkiem, którego dorobił się na Wschodzie, w wytwornym futrze i z miną burżuja. Najpierw odwiedził swoje rodzinne kąty. Przywitał się z ojcem - staruszkiem, a następnie pomieszkał u młodszego brata. Kiedy już rozeznał się w sytuacji, zaczął myśleć o wyrównaniu rachunku z byłą kochanką, która stała się po części przyczyną jego sybirskiego nieszczęścia.

Tymczasem eks-kochanka Felka prowadziła w Warszawie dobrze prosperujący dom publiczny. Założyła go ponoć za pieniądze z nagrody, jaką dostała za wydanie swojego chłopaka. Zdankiewicz zjawił się niespodziewanie w burdelu i, jak śpiewano później w piosence, krew zmazała dawną, podłą zdradę.

Warszawska policja carska wkrótce znowu zainteresowała się Felkiem. Z jednej strony doszły do stolicy wieści o jego ucieczce z Sachalinu, z drugiej zaś głośna stała się jego przestępcza działalność.

Zdankiewicz znowu trafił do cyrkułu. Tu wylegitymował jednak fałszywymi dokumentami, które sfabrykowali mu najlepsi specjaliści przebywający wraz z nim w syberyjskiej tajdze. Po krótkim areszcie naczelnik Pawiaka wypuścił Felka na wolność. Mógł on zacząć nowe, uczciwe życie. Za zgromadzone pieniądze kupił kamienicę na Mariensztacie oraz restaurację przy ul. Widok. Przy boku bogatego mężczyzny natychmiast znalazły się damy chcące dzielić z nim radości i smutki dnia codziennego.

Pierwsze małżeństwo Felka było jednak mało udane. Drugie jeszcze gorsze. Druga żona Zdankiewicza, Jadzia, słynna piękność zakochała się w pewnym momencie w przystojnym fordanserze i puściła męża kantem. Felek bardzo przeżył kolejną w życiu zdradę. Sprzedał dom, zastawił restaurację i zaczął ścigać po całej Polsce, umykającą przed nim niewierną małżonkę. Kiedy powrócił do stolicy był zniszczonym i zrujnowanym człowiekiem. Już nie zszedł z drogi występku. Kradł, rabował, a nawet zabijał.

Niebawem za morderstwo dokonane na bogatej handlarce znowu trafił za kratki. Było to już w wolnej Rzeczypospolitej, nie groził mu więc Sybir, lecz tylko cela w zakładzie karnym dla szczególnie niebezpiecznych przestępców.

Na wolność wyszedł już jako całkowity starzec o słabym zdrowiu i nerwach. W Warszawie nikt na niego nie czekał, nie miał dokąd pójść. Sypiał w przytułkach, zarabiał zaś na jedzenie opowiadaniami o swojej bujnej przeszłości. W pewnym momencie zabrał się do szkolenia młodych uliczników w trudnej sztuce kradzieży kieszonkowych. Ale wychowankowie po usamodzielnieniu się szybko zapominali o swoim nauczycielu.

Stefan Ferka, białostocki uczeń Felka Zdankiewicza (o ile była to prawda) otrzymał za działalność kieszonkowca dwa lata więzienia. Gdyby nie pozazdrościł sławy swojemu mentorowi i nie pochwalił się znajomością z nim w trakcie rozprawy, wyrok byłby z pewnością niższy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny