Poniedziałek, godzina 6.20. W Klepaczach, na ul. Wodociągowej, leżał starszy mężczyzna. Bez spodni i butów. Jedynie w robotniczej bluzie.
- Podszedłem do niego. Nie było z nim kontaktu. Wyglądał jak w agonii - opowiada nasz Czytelnik (imię i nazwisko dla wiadomości redakcji). - Leżał, próbował wstawać, przewracał się. Był wycieńczony. Wyglądał na uciekiniera z Choroszczy.
Pomocy! Zanika puls
Nasz Czytelnik zadzwonił na policję o godz. 6.31. Powiadomił też pogotowie, że mężczyzna w podeszłym wieku potrzebuje pomocy. Policjanci byli na miejscu już po kilku minutach. Zaczął padać deszcz, więc przykryli staruszka folią.
- O godz. 6.50 zadzwoniłem po raz kolejny na pogotowie - zaznacza nasz Czytelnik. - Mówili, że wysłali zespół.
Dzwonili tam również policjanci. Bo stan mężczyzny pogarszał się. O godz. 7.16 stracił przytomność. Zanikał mu puls.
- Policjanci zaczęli go reanimować - potwierdza Kamil Tomaszczuk z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Wciąż ponaglali pogotowie, które przyjechało dopiero około 7.20.
Ale okazało się, że w ambulansie nie ma lekarza, tylko są ratownicy medyczni. Natychmiast rozpoczęli reanimację. Po dziesięciu minutach przyjechała druga karetka, tym razem z lekarzem. O godz. 7.50 stwierdzono zgon. - Gdyby pogotowie przyjechało nawet o godzinie 6.45, ten człowiek by żył - mówi nasz Czytelnik.
Tak zdecydowała dyspozytorka
Co na to pogotowie? Dlaczego jechało aż 50 minut?
- Z pierwszego wezwania wynikało, że mężczyzna dziwnie się zachowuje, chodzi przy płocie i że chyba uciekł z Choroszczy. W takim wezwaniu nie było nic naglącego - odpowiada Bogdan Kalicki, dyrektor białostockiego pogotowia.
Około godz. 7 został wysłany pierwszy zespół. Dlaczego bez lekarza? - Trudno mi w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie - mówi Kalicki. - Tak zadecydowała dyspozytorka medyczna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?