Ciekawie zapowiada się też rywalizacja na dole tabeli, gdzie nic nie jest jeszcze przesądzone.
Trzynaście punktów dzieli ekipę z Sokółki od wicelidera, Warmii Grajewo. Wilczki nie powinny jednak zagrozić drużynie Mirosława Dymka, o czym świadczy chociażby porażka w pierwszym spotkaniu z broniącą się przed spadkiem Pogonią Łapy 0:1.
- Szkoda, że nasza passa dziewięciu meczów bez porażki się skończyła. Nie wolno nas jednak już teraz skreślać, bo pierwsze spotkania wiosny są zawsze wielką niewiadomą, a wartość drużyny poznamy w kolejnych potyczkach - mówi Piotr Pawluczuk, trener Warmii.
Istotną zmianą w kadrze ekipy z Grajewa jest pozycja bramkarza. Przemysława Masłowskiego, który przeniósł się do ŁKS Łomża, zastąpił wracający z wypożyczenia do Piasta Białystok - Krzysztof Gieniusz.
Kontuzje krzyżują szyki
Spore plany transferowe miał Sokół, ale skończyło się tylko na pozyskaniu Mariusza Baranowskiego, Michała Pietronia i Marcina Szmurło. W Sokółce zrezygnowano z usług Andrieja Łomako i Roberta Sokoła, a Michał Kopeć wrócił do Warszawy.
- Naszym największym kłopotem obecnie są kontuzje. Marcin Dworzańczyk, Michał Tochwin i Michał Mościński będą na początku wyłączeni z gry i to komplikuje nieco sprawę - tłumaczy Dymek, pod wodzą którego Sokół nie przegrał spotkania od ponad roku.
Kadrę lidera III ligi mieli powiększyć Wojciech Kobeszko i Krzysztof Zalewski, którzy po odejściu z drugoligowej Freskovity Wysokie Mazowieckie, wylądowali jednak w Olimpii Zambrów.
- Zdaję sobie sprawę, że nasze transfery robią wrażenie, ale towarzyszyć temu będzie także wielka presja, dotycząca wyniku - mówi trener Zbigniew Skoczylas, który przejął zespół po Dariuszu Kossakowskim.
Przed nowym szkoleniowcem zarząd klubu postawił zadanie długofalowe, jakim jest zbudowanie drużyny, która być może powalczy o awans w przyszłym roku.
Pozostałym zespołom z Podlasia przyjdzie zapewne bić się o pozostanie w gronie trzecioligowców. Sytuacja Promienia Mońki i Orła Kolno nie jest najgorsza, bo obie ekipy plasują się w połowie stawki i do utrzymania się, wystarczy im prezentować podobny poziom, co jesienią.
Dużo mniejszy komfort mają zespoły Pogoni, Tura Bielsk Podlaski i MKS Mielnik, które zimę spędziły na miejscach spadkowych. O tym, że nikt nie rezygnuje dowiedli łapianie, którzy pod kierunkiem nowego trenera Witolda Mroziewskiego już po pierwszym meczu z Warmią zdołali odbić się od dna.
Bez najlepszego strzelca
O ile w przypadku Pogoni, wzmocnionej doświadczonymi Andrzejem Olszewskim, Grzegorzem Jóźwiakiem i Damianem Zubowskim, można upatrywać rycerzy wiosny, to trudno o optymizm w Mielniku i Bielsku Podlaskim. Tamtejsze drużyny raczej osłabiły się niż wzmocniły przed batalią o utrzymanie.
- Mamy młody zespół, którego główną siłą będzie dobre przygotowanie fizyczne - mówi trener Radosław Kondraciuk, który zastąpił Leszka Cicirko.
Niestety, nie udało się zatrzymać najlepszego strzelca Tomasza Tuttasa, który odszedł do Znicza Biała Piska. Oprócz niego zespół opuścili też Paweł Brałkowski i Adrian Chomiuk. W ich miejsce pozyskano m.in. Piotra Niwińskiego, Andrzeja Treszczotko i Karola Jakubowskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?