Błahostka?
Błahostka?
Poważne konsekwencje może mieć ta sprawa dla burmistrza. Za "działanie w dobrej wierze" może zapłacić swoim stanowiskiem. Bo choć mówi, że to błahostka, to właśnie na nich najłatwiej się potknąć.
Martyna Tochwin
Sprawa dotyczy wydarzeń z 20 maja 2010 roku. Burmistrz Sokółki w sposób bezprawny wpłynął na funkcjonariusza straży miejskiej.
Chodziło o wymierzenie kary za złe parkowanie. W efekcie strażnik zaniechał procedury i nie wymierzył grzywny oraz punktów karnych przewidzianych w taryfikatorze.
- Osoba, która popełniła wykroczenie została tylko pouczona - wyjaśnia Maria Kudyba, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Łomży.
W ubiegłym tygodniu burmistrz Sokółki Stanisław Małachwiej (zgodził się na podawanie nazwiska) usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.
Akt oskarżenia przeciwko niemu skierowała Prokuratura Okręgowa z Łomży.
Na trop tej sprawy śledczy wpadli zupełnie przypadkowo. Ujawnili ją przy okazji prowadzonego od dawna postępowania dotyczącego funkcjonowania wysypiska w Karczach.
Burmistrz Sokółki nie czuje się winny. Tłumaczy, że chciał tylko pomóc. Zgłosiła się do niego kobieta, która za złe parkowanie otrzymała wezwanie. Miała stawić się w wyznaczonym terminie w straży miejskiej, aby złożyć wyjaśnienia.
- Ta pani nie mogła przyjść w wyznaczonym terminie i poprosiła mnie o to, czy można go przesunąć. A ja, działając w dobrej wierze, nieopatrznie użyłem słów, że być może w tym wypadku wystarczy tylko pouczenie. Stąd moje przekonanie, że nie przekroczyłem swoich uprawnień i dlatego absolutnie nie czuję się winny - tłumaczy Stanisław Małachwiej.
Razem z nim na ławie oskarżonych zasiądzie Krzysztof J., komendant sokólskiej straży miejskiej (nie odbiera służbowej komórki, przebywa na dwutygodniowym urlopie lub zwolnieniu lekarskim). On także usłyszał ten sam zarzut. Obaj odpowiedzą za przekroczenie uprawnień. Każdemu z nich grozi za to kara od roku nawet do dziesięciu lat pozbawienia wolności. Dodatkowo, jeśli sąd uzna winę burmistrza, a wyrok się uprawomocni, Stanisław Małachwiej straci zajmowane stanowisko.
- Jeśli sąd uzna mnie winnym, to będę się odwoływał do wyższych instancji - zapowiada burmistrz.
Sprawą zajmować się będzie Sąd Rejonowy w Sokółce. Termin rozprawy nie został na razie wyznaczony.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?