Łup medalowy naszych pięściarzy uzupełniły brązowe krążki Pawła Juszczyka, Piotra Sielawy i Roberta Świerzbińskiego z Hetmana oraz Macieja Mierzyńskiego z Cristalu.
Wiadomo było, że Hetmanowi ciężko będzie powtórzyć sukces sprzed roku, kiedy w Pniewach wywalczył pięć tytułów mistrzowskich. Teraz nie było już jednak dwóch championów (Mirosława Nowosady i Krzysztofa Zimnocha), a tuż przed wyjazdem do Strzegomia rozchorował się Krystian Sielawa.
Ci, co zostali nie zawiedli, chociaż więcej można było oczekiwać po Michale Syrowatce, który nie zdobył medalu w wadze 60 kg. Szkoda też, że po losowaniu kategorii 69 kg okazało się, że już w półfinale trafili na siebie Szeremeta i Piotr Sielawa, bo mogło dojść do wewnątrzhetmańskiego boju o złoto.
Ostudził zapędy kadrowicza
Spośród mistrzów najlepiej spisał się Liczik (57 kg). Były obawy co do postawy białostockiego rutyniarza, bo Liczik musiał zbijać wagę to kategorii piórkowej. Poradził sobie z tym znakomicie, gromiąc kolejnych przeciwników przed czasem. W półfinale hetmański rozprawił się z Mężyńskim już w II rundzie, a w decydującej o tytule walce znokautował młodego kadrowicza Mateusza Mazika. Pojedynek został przerwany w II rundzie, przy prowadzeniu Liczika 4:1, po mocnym ciosie na głowę naszego zawodnika.
Łęgowski był faworytem wagi 64 kg i nie zawiódł. Po wypunktowaniu w 1/2 finału 5:1 Krzysztofa Ciereszko (Tygrys Elbląg) białostoczanin stoczył ciężką walkę z Michałem Żeromińskim. Zawodnik Radomiaka Radom miał wielką ochotę, by sprawić niespodziankę i chociaż musiał gonić wynik od początku walki, to w trzecim starciu prawie odrobił straty i przegrywał tylko 2:3 i 3:4. Końcówka należała jednak do Łęgowskiego, który zadał jeszcze dwa ciosy i wygrał 6:3.
Okrzyki nie pomogły
Na wielkie brawa zasłużył Szeremeta. Po ciężko odniesionym zwycięstwie 3:2 z Piotrem Sielawą, młody białostoczanin zmierzył się z ulubieńcem gospodarzy Sebastianem Saszowskim (Bokser Strzegom). Fani byli przekonani, że aktualny champion przegra.
- Seba, połóż go na deski. Jesteś lepszy - zagrzewali swego zawodnika kibice.
Szeremeta nie przejął się groźnymi okrzykami i atakami przeciwnika. Pokazał Jaszowskiemu, że entuzjazm nie wystarczy, każdą rundę wygrał po 2:0 i bez większych problemów obronił tytuł mistrza Polski. Sztuka ta nie udała się Świerzbińskiemu, który w wadze średniej przegrał w półfinale 3:4 z Tomaszem Jabłońskim (Sako Gdańsk) i musiał zadowolić się brązowym krążkiem.
Gudel o złoto bił się z faworyzowanym Rafałem Kaczorem ze Strzegomia. Tylko na początku pachniało niespodzianką, bo pięściarz Cristalu objął prowadzenie 1:0. Sytuacja szybko jednak wróciła do normy. Kaczor zaczął dyktować warunki i zwyciężył 8:3.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?