Od Emmanuela Olisadebe do Tarasa Romanczuka, czyli przegląd "farbowanych lisów". Ilu ich było i co teraz robią?
Roger Guerreiro
On także przed trafieniem do Polski nie miał z nią żadnych związków. Pod koniec 2005 r. sprowadziła go Legia Warszawa (na roczne wypożyczenie, później go wykupiła) i błyskawicznie stał się jednym z najlepszych graczy ekstraklasy. Dwa lata później PZPN, o co zabiegał ówczesny selekcjoner Leo Beenhakker, zaczął starać się o przyznanie Brazylijczykowi polskiego obywatelstwa. Wszystko po to, by pomógł kadrze w zbliżających się mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii. Konieczne warunki znów nie zostały w pełni spełnione, ale mimo to 17 kwietnia 2008 r. Roger odebrał polski paszport od ówczesnego prezydenta, świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego.
U Beenhakkera zadebiutował 27 maja w meczu z Albanią (0:1). Holenderski selekcjoner oczywiście wziął brazylijskiego pomocnika na Euro. Podczas turnieju strzelił jedynego gola dla Polski w turnieju, przeciwko Austrii (1:1). Wprawdzie ze spalonego, ale nie został on wypisany z raportów.
W kolejnych miesiącach był podstawowym graczem kadry. Miejsce w składzie stracił po tym, jak Beenhakker został zwolniony po nieudanych eliminacjach mistrzostw świata 2010. U Stefana Majewskiego zagrał raz, u Franciszka Smudy czterokrotnie, ale ten od początku krzywo na niego patrzył.
Roger w reprezentacji Polski zagrał w sumie 25 meczów (ostatni 29 marca z 2011 z Grecją, 0:0), zdobył cztery bramki i zaliczył tyle samo asyst. W 2017 r. zakończył karierę. Mieszka w Brazylii.