Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2016: Polska - Ukraina 1:0 (zdjęcia)

Rafał Musioł, Remigiusz Półtorak, Marsylia
Jakub Błaszczykowski, który wszedł po przerwie, zdobył zwycięską bramkę dla Polski w meczu z Ukrainą. To jego drugi gol w mistrzostwach Europy. Poprzedniego strzelił z Rosją w 2012 r.
Jakub Błaszczykowski, który wszedł po przerwie, zdobył zwycięską bramkę dla Polski w meczu z Ukrainą. To jego drugi gol w mistrzostwach Europy. Poprzedniego strzelił z Rosją w 2012 r. Bartek Syta
Wygraliśmy z Ukrainą 1:0, Nawałka oszczędzał piłkarzy zagrożonych wykartkowaniem przed 1/8. W meczu o ćwierćfinał mistrzostw Europy zagramy w sobotę o 15 w St. Etienne ze Szwajcarią

W porównaniu z meczem z Niemcami Adam Nawałka wystawił na Ukraińców mocno przebudowaną jedenastkę. Na ławce rezerwowych zostali posadzeni Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski, Krzysztof Mączyński i Kamil Grosicki. Selekcjoner biało-czerwonych dał w ten sposób jasno do zrozumienia, że w głowie rozgrywa już także spotkanie 1/8 i nie chciał przed nim stracić - z powodu żółtych kartek - zawodników, którzy mają już na koncie takie ostrzeżenie.

Ukraińcy, bez szans na awans z grupy i podzieleni wewnętrznie, w zespole których poglądy polityczne odgrywają w ostatnim czasie większą rolę niż realizacja taktyki, dokonali aż pięciu zmian. Selekcjoner Mychajło Fomenko, prowadząc kadrę naszych współorganizatorów Euro 2012 po raz ostatni w karierze, podkreślał jednak, że ten pożegnalny mecz powinien być inny niż poprzednie, bo trzeba pokazać narodowi, że jego reprezentacja nie przyjechała do Francji w roli chłopców do bicia.

Ta górnolotna motywacja trafiła drużynie do przekonania. Ukraińcy podjęli walkę, sprawdzając przy okazji wytrzymałość koszulek polskich zawodników (zdały test), i obnażyli słabość zestawienia pozbawionego podstawowych zawodników. Każdy z „zamienników” popełniał błędy, które napędzały rywali i podnosiły ciśnienie nie tylko Łukaszowi Fabiańskiemu, ale przede wszystkim samemu Nawałce. Selekcjoner po raz pierwszy w tych mistrzostwach wyglądał na mocno zirytowanego, natomiast kibice zza naszej wschodniej granicy mieli całkiem sporo powodów do satysfakcji. Nawiasem mówiąc: chociaż wypełnili zaledwie ćwierć stadionu, bo wielu z nich swoje bilety sprzedało pod stadionem Polakom (ceny od 20 euro), to byli w stanie przebić się z dopingiem przez trzykrotnie liczniejszych fanów znad Wisły.

Wracając jednak do meczu... Swoje trzy grosze do bilansu gry biało-czerwonych w pierwszej połowie dołożył jednak również ich kapitan. Robert Lewandowski już w trzeciej minucie znalazł się w tysiącprocentowej sytuacji, ale z kilku metrów w ogóle nie trafił w bramkę, dolewając tym samym oliwy do tlących się już wcześniej porównań z dyspozycją strzelecką Cristiano Ronaldo.

Na szczęście dla Polaków na środku obrony Kamil Glik i przede wszystkim Michał Pazdan pracowali za całą formację defensywną, której boki, na tle świetnych ukraińskich skrzydłowych, były dziurawe jak ser szwajcarski, z czego Helweci, będący naszymi rywalami w 1/8, na pewno wyciągną wnioski. Już po kwadransie Nawałka próbował ratować sytuację, dokonując roszad przed Arturem Jędrzejczykiem i posyłając tam zamiennie Bartosza Kapustkę i Arkadiusza Milika, ale Andrij Jarmołenko sprawiał wrażenie, że jest mu wszystko jedno, kto staje na drodze. Zarówno jednak on, jak i Jewhen Konoplianka, który płaskim strzałem sprawdził wytrzymałość bocznej siatki, nie zdołali pokonać Fabiańskiego. Po półgodzinie sytuację uspokoiła też wiadomość z Paryża, gdzie Niemcy objęli prowadzenie, znacznie zmniejszając możliwość opadnięcia Polski na trzecie miejsce w tabeli i związane z tym oczekiwanie na definitywny awans.

W przerwie ofiarą niezadowolenia selekcjonera padł Piotr Zieliński, którego zmienił Błaszczykowski. Skrzydłowemu Fiorentiny przypadła rola koła zamachowego poczynań ofensywnych, ale on sam postanowił przekroczyć te ramy i w 54. minucie zatańczył z obrońcami rywali, kończąc ten spektakl kapitalnym strzałem pod poprzeczkę. Polacy błyskawicznie spróbowali dobić zranionych Ukraińców, jednak Kapustka, zamiast podwyższyć wynik, wzorem Konoplianki umieścił piłkę po niewłaściwej stronie siatki. Zawodnik Cracovii jeszcze większą pomyłkę popełnił jednak, faulując na połowie rywali Jarmołenkę i w ten sposób eliminując się z gry w kolejnym meczu.

Pobudka piłkarzy podziałała też ożywczo na kibiców, którzy wreszcie całkowicie opanowali brzmienie dopingu.

Do 1/8 Polacy awansowali więc pewnie, z dwoma golami strzelonymi, ale też z zerem po stronie strat. A biorąc pod uwagę to, co działo się w pierwszej połowie meczu z Ukrainą, trzeba to uznać za dużą sztukę i duży plus.

Polska - Ukraina 1:0

Był chaos, ale wszedł Błaszczykowski i pozamiatał! Mamy wygr...

Oceny Polaków (skala 1-6)

Łukasz Fabiański - 5

Co miał obronić - obronił. Bez względu na zdrowie Wojciecha Szczęsnego powinien dokończyć Euro w bramce.

Thiago Cionek - 5

Grał na prawej obronie, choć zwykle występuje na środku. W defensywie spisał się bardzo dobrze. W ataku był jednak niewidoczny.

Kamil Glik - 5

Kolejny raz był nie do przejścia.

Michał Pazdan - 5

Dzięki ofiarnym interwencjom Fabiański miał mniej pracy. Superforma, praktycznie bez błędów.

Artur Jędrzejczyk - 5

Świetnie radził sobie ze skrzydłowymi Ukrainy.

Bartosz Kapustka - 3

Nie był tak przebojowy jak przeciwko Irlandii Płn. Choć nie było źle, to dostał żółtą kartę, przez którą nie zagra w 1/8 finału.

Grzegorz Krychowiak - 5

Miał dużo pracy, szczególnie walki wręcz. Poradził sobie bez zarzutu.

Tomasz Jodłowiec - 4

Bardzo dobrze uzupełniał Krychowiaka. Oprócz tego mieszał w ofensywie.

Arkadiusz Milik - 5

Asystował przy golu. Mimo że ustawiony był na skrzydle, i tak dochodził do sytuacji. A że ich nie wykorzystał? Wiadomo.

Piotr Zieliński - 3

Zawiódł. Kompletnie nie przypominał siebie z eliminacji, a tym bardziej z ligi włoskiej.

Robert Lewandowski - 4

Zmarnował okazję, którą musi wykorzystać z zamkniętymi oczami. Bez względu na porę dnia, wiatr czy co tam jeszcze. Niestety, Ukraińcy go nie oszczędzali.

Jakub Błaszczykowski - 5

Bardzo dobre wejście. Szarpał jak za najlepszych czasów. Przy golu zwiódł dwóch rywali, a bramkarz nawet się nie ruszył!

Kamil Grosicki i Filip Starzyński grali za krótko, by ich ocenić.

oceniał Tomasz Biliński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny