Jagiellonia dostanie prawdopodobnie 700 wejściówek więcej na finałowy mecz Pucharu Polski w Bydgoszczy. Pierwotnie klub miał otrzymać 3748 biletów.
Jeszcze wszystko jest w sferze rozważań i ostateczne decyzje nie zapadły - zastrzega Agnieszka Olejkowska, rzeczniczka prasowa PZPN.
Jak zwykle w takich kwestiach najwięcej do powiedzenia ma organizator imprezy, który decyduje o podziale biletów. Pojemność stadionu Zawiszy wynosi około 20 tysięcy i połowa biletów z tej puli zarezerwowana jest dla PZPN. Reszta przekazana zostanie do zainteresowanych stron, czyli Jagiellonii i Pogoni.
Bilety na finał kosztować będą 40 i 60 zł. Białostocki klub do wczoraj nie podjął decyzji w jaki sposób będzie dysponować je wśród kibiców. Nie wiadomo także, czy pierwszeństwo przy zakupach będą mieli posiadacze karnetów. Wszystko ma rozstrzygnąć się dziś.
- Czeka nas burza mózgów, bo to bardzo ważny temat - nie ukrywa dyrektor do spraw administracji i bezpieczeństwa w klubie Krzysztof Mieszków.
Marzeniem zagrać w finale
Mniej na głowach mają piłkarze Jagi, którzy po wyeliminowaniu Lechii Gdańsk są w wybornych nastrojach.
- Co prawda nie zagrałem na zero, ale najważniejsze, że awansowaliśmy do finału - cieszy się Rafał Gikiewicz, bramkarz żółto-czerwonych. - Mam nadzieję, że mimo puszczonego gola trener Probierz dalej mi zaufa i dostanę szansę występu w finale. Zagrać w takim meczu byłoby fantastyczną sprawą - dodaje.
Niestety, w Bydgoszczy nie wystąpi na pewno Thiago Cionek, którego eliminują żółte kartki. Brazylijczyk po meczu z Lechią był bardzo przybity tym faktem.
- Marzeniem każdego piłkarza jest zagrać w finale i dlatego żal, że mnie to ominie. Będę jednak z drużyną i wierzę, że po meczu razem będziemy mogli się cieszyć - mówi Cionek.
Występu w Bydgoszczy nie opuści za to Andrius Skerla. Co prawda litewski stoper dostał powołanie do reprezentacji kraju, która w tym czasie grać będzie towarzyskie mecze, ale już teraz wiadomo, że Skerla nie weźmie w nich udziału.
- Nie ma o czym mówić. Tam będą tylko spotkania sparingowe, a finał pucharu to istotniejsza sprawa. Dla mnie to najważniejszy mecz w barwach Jagi i nie wyobrażam sobie, że mógłbym go opuścić - zapowiada Skerla.
Doświadczonemu obrońcy przyjdzie prawdopodobnie zagrać w parze z dużo młodszym Andrzejem Niewulisem. - Myślę, że to nie problem. Graliśmy razem podczas przygotowań i jakoś poradzimy. Zresztą nie powiedziane jeszcze, że to właśnie my zagramy na środku - dodaje Skerla.
Rrzeba stawiać na Jagiellonię
Wątpliwości co do wyniku finałowej potyczki nie ma Bruno. Zdaniem Brazylijczyka faworytem jest Jaga.
- To oczywiste, bo gramy w wyższej lidze i chociażby z tego powodu trzeba na nas stawiać. Nie zlekceważymy jednak Pogoni, która potrafiła w pokonanym polu zostawić chociażby Ruch Chorzów - kończy Bruno.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?