Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotto Ekstraklasa. Szalona końcówka w meczu Jagiellonia - Lech. Gol, interwencja VAR-u...

Maciej Brzeziński
Jagiellonia - Lech 1:1
Jagiellonia - Lech 1:1 Wojciech Wojtkielewicz
Lotto Ekstraklasa. Lech Poznań i tym razem nie zdobył Białegostoku. Chociaż było naprawdę blisko. Przez długi czas prowadził po golu Darko Jevticia z rzutu wolnego, tuż przed doliczonym czasem gry zdobył drugą bramkę, ale... została anulowana przez system VAR. A w międzyczasie na 1:1 trafiła Jagiellonia Białystok i takim rezultatem zakończyło się to spotkanie.

- Myślę, że to będzie dla nas najtrudniejszy mecz z tych wszystkich, co graliśmy do tej pory. Lech jest zespołem bardzo dobrym zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Aby zdobyć trzy punkty, musimy zagrać naprawdę bardzo solidne spotkanie - mówił przed piątkowym meczem trener Jagiellonii, Ireneusz Mamrot. Można śmiało stwierdzić, że się ani trochę nie pomylił. Ten mecz mógł się zakończyć każdym możliwym rezultatem, a zakończył się podziałem punktów.

Kolejorz lubi stałe fragmenty
Obie ekipy rozpoczęły spotkanie bardzo spokojnie, ale to poznaniacy byli bardziej cierpliwi i konsekwentnie budowali swoje akcje ofensywne. Mimo to najwięcej zagrożenia stwarzali po stałych fragmentach gry wykonywanych przez Darko Jevticia. Wynik otworzyć mógł Lasse Nielsen. Rosły Duńczyk w asyście dwóch rywali zdołał uderzyć piłkę, która po głowie Gutiego omal nie minęła Mariana Kelemena. Bramkarz Jagiellonii popisał się doskonałym refleksem. Kilka minut później nie miał już na to szans i za wpuszczonego gola może podziękować kolegom z zespołu. Piłka bezpośrednio po strzale Jevticia z rzutu wolnego wpadła do bramki gospodarzy. Słowak w przerwie meczu przyznał, że nie widział piłki. Po strzelonym golu lechici stanęli za podwójną gardą i liczyli na grę z kontrataku. Przeliczyli się, a piłkarze z Białegostoku to w pełni wykorzystali.

Szalone ataki Jagi
Druga połowa nieco zmieniła oblicze spotkania. Gospodarze za wszelką cenę chcieli strzelić wyrównującego gola. Coraz śmielej w ataku zaczynali sobie poczynać Fedor Cernych, Arvydas Novikovas i Cillian Sheridan. Mimo żwawych akcji ofensywnych nie potrafili poważnie zagrozić bramce Matusa Putnockiego. Aż do 87. minuty, kiedy do Novikovas pewnym strzałem z woleja nie dał szans bramkarzowi Lecha. Goście pretensje za to spotkanie mogą mieć tylko wyłącznie do siebie. Nie rozegrali oni wielkiego spotkania, a drugą połowę praktycznie przespali. Było widać brak dwóch podstawowych skrzydłowych: Macieja Makuszewskiego i Mario Situma. Dają oni zespołowi zdecydowanie więcej niż Mihai Radut i Nicklas Barkroth. W piątek na ławce ponownie znalazł się Christian Gytkjaer, ale mógł zostać bohaterem spotkania w 75. minucie. Stanął oko w oko z Kelemenem i miał wszystko w swoich nogach, a trafił w głowę bramkarza Jagiellonii. Jeszcze w końcówce lechici pokonali bramkarza Jagiellonii, ale gol Macieja Gajosa nie został uznany. Sędzia Szymon Marciniak przy pomocy VAR-u cofnął swoją decyzję.

Lech po raz kolejny nie potrafił zdobyć Białegostoku. Ostatni raz obie drużyny mierzyły się w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu i mimo iż poznaniacy prowadzili 2:0 do przerwy to mecz zakończył się remisem (2:2). Historia lubi się powtarzać.

Piłkarz meczu: Arvydas Novikovas
Atrakcyjność meczu: 4,5/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lotto Ekstraklasa. Szalona końcówka w meczu Jagiellonia - Lech. Gol, interwencja VAR-u... - Gol24

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny