Jagiellonia - Legia. Starcie Bezjak vs. Pazdan. Emocje na murawie [GALERIA, WIDEO]

Niedzielne spotkanie miało rozpocząć się o godz. 18. Miało, ale zaczęło się dokładnie sześć minut później. Wszystko przez piłkarzy Legii, którzy w geście solidarności ze swoimi kibicami opóźnili rozpoczęcie meczu.

Mistrzowie Polski najpierw opóźnili wyjście z szatni. Po tym jak pojawili się na murawie, tylko na chwilę stanęli na jej środku. Arkadiusz Malarz dał sygnał swoim kolegom, by ruszyli w stronę pustego sektora, na którym mieli zasiąść kibice Legii. Goście nie przywitali się z piłkarzami Jagiellonii, którzy zbili piątki z sędziami i udali się na własną połowę.

Roman Bezjak: Mieliśmy kontrolę przez pełne 90 minut [WIDEO]

- To jest brak jakiekolwiek szacunku do nas. W każdym sporcie, przywitanie z rywalem, jest czymś naturalnym. Widocznie nie wszyscy o tym wiedzą. To jest słabe - komentuje pomocnik Żółto-Czerwonych Bartosz Kwiecień, którzy dziś obchodzi 24. urodziny.

Gorąca atmosfera udzielała się piłkarzom Jagi i Legii do końca tego meczu. Nerwy na wodzy nie utrzymał m.in. Roman Bezjak, który w 83. minucie wyciął wyprowadzającego piłkę Michała Pazdana, wykrzykując coś w stronę reprezentanta Polski. Niektórzy sugerują nawet, że słoweński napastnik opluł obrońcę.

Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 6.05.2018. Kibice Legii nie zostali wpuszczeni na stadion miejski w Białymstoku (zdjęcia, wideo)

Bezjak tym zachowaniem wywołał spore zamieszanie wśród obu drużyn. Doszło nawet do lekkiej szarpaniny między rezerwowymi. Sędzia Tomasz Musiał napomniał piłkarza Jagiellonii żółtą kartką.

Stołeczne media chwilę po zakończeniu meczu nie pozostawiły suchej nitki na reprezentancie Słowenii. W obronie Bezjaka stanął jednak Konrad Mazur, producent i wydawca Magazynu Ekstraklasy. Dziennikarz Onet.pl na swoim koncie na Twitterze zapewnia, że „nie ma mowy o jakimkolwiek pluciu”. Potwierdzają to powtórki wysokiej rozdzielczości. Obaj piłkarze po końcowym gwizdku wyjaśniali całe zajście i przybyli sobie piątki.