Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Sandecja Nowy Sącz. Koniec świetnej passy Jagi (zdjęcia)

Tomasz Dworzańczyk
Tomasz Dworzańczyk
Jagiellonia Białystok - Sandecja Nowy Sącz. Koniec świetnej passy Jagi.
Jagiellonia Białystok - Sandecja Nowy Sącz. Koniec świetnej passy Jagi. Wojciech Wojtkielewicz
Jagiellonia Białystok przegrała u siebie z Sandecją Nowy Sącz 1:3, tracąc pierwsze punkty w tym sezonie i pozycję lidera.

Zimny prysznic zgotowali swoim fanom piłkarze Jagiellonii Białystok. Żółto-czerwoni przegrali u siebie z beniaminkiem ekstraklasy - Sandecją Nowy Sącz 1:3. To pierwsza porażka ekipy Ireneusza Mamrota w tym sezonie, która po tym meczu straciła fotel lidera.

- Paradoksalnie uważam, że zagraliśmy najlepsze spotkanie w tym sezonie, ale zapłaciliśmy bardzo wysoką cenę za brak skuteczności pod bramką przeciwnika - przekonuje Mamrot.

Przed meczem zdecydowanym faworytem byli jagiellończycy, którzy choć dotąd nie zachwycali, to potrafili w każdym z dotychczasowych spotkań w lidze zdobywać komplet punktów. Ich rywale natomiast mieli problem nawet ze zdobywaniem bramek i do Białegostoku przyjechali po przełamanie.

I szybko okazało się, że beniaminek będzie groźny, bowiem od początku przyjezdni zakładali bardzo wysoki pressing, wychodząc nawet sześcioma zawodnikami. Plan przeciwników mógł jednak szybko lec w gruzach, gdyby w pierwszym kwadransie Cillian Sheridan trafił w bramkę po dośrodkowaniu Arvydasa Novikovasa. Niestety, Irlandczyk spudłował w prostej sytuacji, choć piłkę miał na swojej lepszej - lewej nodze.

Jagiellończycy szukali sposobu na rozmontowanie defensywy gości długimi akcjami, przenoszonymi z jednej na drugą stronę, z kolei rywale szukali szybkiego przejścia z obrony do ataku. I w 25. minucie jedna z takich prób przyniosła efekt. Przyjezdni wykorzystali fakt, że na ich połowę zapędził się Łukasz Burliga i posłali futbolówkę w sektor boiska, który prawy obrońca miał strzec. A sekurujący go Novikovas źle obliczył linię obrony, próbując łapać na spalonego Tomasza Brzyskiego. Ten mu uciekł i wyłożył piłkę do Aleksandra Kolewa, któremu zostało posłać ją do pustej bramki. Sędziujący razem ze wsparciem systemu VAR Szymon Marciniak jeszcze się upewnił, czy wszystko odbyło się w zgodzie z przepisami i wskazał na środek boiska, uznając gola.

- Przyznam, że trochę niepewności przy tej analizie było, ale wydawało mi się, że byłem na równi z ostatnim obrońcą i sędzia tylko to potwierdził - cieszył się w przerwie z asysty Tomasz Brzyski, udzielający wywiadu przed kamerami Canal +.

Radość przyjezdnych po pierwszej połowie była jednak umiarkowana, bowiem żółto-czerwonym udało się na tego gola dość szybko odpowiedzieć. Dziesięć minut przed przerwą, po dobrze wykonanym rzucie wolnym przez Novikovasa, do remisu doprowadził Cillian Sheridan, po którego główce piłka odbiła się jeszcze od Damiana Szufryna i wpadła do siatki. To beniaminek był jednak groźniejszym zespołem, o czym świadczy choćby drugi gol, tym razem z minimalnego spalonego oraz kapitalna interwencja Mariana Kelemena, który ratował swój zespół, wygrywając pojedynek z Kolewem w 29. minucie.

- Popełniliśmy w tej części gry dwa proste błędy i jeden z nich goście wykorzystali. Na pewno jest to mecz dość żywy, dużo walki w środku pola i kibicom może się podobać - komentował w przerwie kapitan Jagi Rafał Grzyb.

Białostoczanie mogli fantastycznie otworzyć drugą połowę spotkania. Tym razem z dobrej strony pokazał się Guilherme, który dośrodkował wprost na głowę Sheridana, jednak Irlandczyk tym razem zawiódł. I znów niewykorzystana okazja zemściła się błyskawicznie,w dodatku w podobny sposób. Znów w prawym sektorze boiska zabrakło Burligi, który wyraźnie spóźniony dopadł do Adriana Danka. Ten zwiódł go prostym zwodem na tzw. „zamach”, posłał piłkę wzdłuż bramki Kelemena, a tam do siatki wepchnął ją niepilnowany Mateusz Cetnarski.

Odrabianie wyniku trzeba było rozpocząć po raz kolejny, ale jagiellończycy już wielokrotnie w tym i poprzednim sezonie pokazywali, że są w stanie to zrobić. Optymizm podsycał fakt, że akcje gospodarzy nabierały rozmachu. Już pięć minut po stracie bramki przed szansą na wyrównanie stanął Fedor Cernych, którego strzał obronił jednak Michał Gliwa. Później świetny rajd środkiem boiska przeprowadził wyraźnie rozkręcający się z meczu na mecz Martin Pospisil, lecz jego uderzenie także zdołał odbić bramkarz gości. Szansę na zmianę wyniku miał także Ivan Runje, który w odstępie kwadransa najpierw trafił tylkow boczną siatkę, a później spudłował w jeszcze lepszej sytuacji, stojąc na wprost bramki.

W miarę upływu czasu białostoczanie ryzykowali coraz bardziej, odkrywając się. Trener Mamrot wprowadził do gry ofensywnych rezerwowych, ściągając jednocześnie graczy defensywnych. Niestety, zamiast wyrównania, goście jeszcze podwyższyli rezultat. Drugi raz w tym meczu sędzia Marciniak posiłkował się systemem VAR, sprawdzając sytuację w polu karnym Jagi, z udziałem Guilherme i Bartłomieja Dudzica. Jego zdaniem Brazyijczyk nieprzepisowo zatrzymał gracza Sandecji i wskazał na wapno. Do piłki podszedł Wojciech Trochim, który z zimną krwią wykorzystał jedenastkę i choć do końca pozostawało jeszcze kilka minut, to było raczej jasne, że straty dwóch bramek nie uda się odrobić. Tym samym pierwsza porażka Jagi w tym sezonie i jednocześnie pierwsza wygrana Sandecji w lidze, a także pierwszy triumf nad białostoczanami w historii potyczek obu zespołów, stanie się faktem.

Żółto-czerwoni nie mają jednak zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie klęski, bowiem już w środę czeka ich wyjazdowy mecz z Zagłębiem Lubin w ramach 1/16 finału Pucharu Polski. Po tym spotkaniu jagiellończycy nie wrócą na Podlasie, tylko udadzą się w kierunku Kielc, gdzie będą szykować się do następnego spotkania ligowego z Koroną (niedziela - 13 sierpnia godz. 18).

Zobacz też Jagiellonia Białystok świętowała wicemistrzostwo Polski na Stadionie Miejskim w Białymstoku (zdjęcia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny