- Tymczasem dni są coraz krótsze, i coraz wcześniej robi się ciemno. Boimy się po zmroku z domu wychodzić. Po prostu, człowiek nieswojo się czuje w takich ciemnościach - skarży się pani Łucja.
Jak mówi, od kilku miesięcy, przynajmniej dwa razy w tygodniu, interweniuje w tej sprawie w supraskim magistracie. Dopytuje kiedy w końcu lampy z ulicy Sarniej zaczną się świecić. Niestety, bezskutecznie.
Dlatego o pomoc pani Łucja poprosiła "Kurier Poranny". - Urzędnicy z supraskiego urzędu tylko mnie ciągle zwodzą. Nie wiadomo dlaczego nic do tej pory nie zrobili. To jest po prostu lekceważenie ludzi, a to do przyjemnych nie należy - oburza się kobieta.
Skontaktowaliśmy się w Maciejem Czarkowskim, zastępcą burmistrza, który dopiero od nas dowiedział się o problemie mieszkańców ulicy Sarniej w Sobolewie. Zapewnił nas tylko, że sprawdzi jak sprawa wygląda.
- Gazety nie mają się czym zajmować? - zapytał jeszcze.
Problem zna za to Walerian Anisimowicz, kierownik referatu infrastruktury w supraskim urzędzie. I na tym koniec.
- Roboty wykonywała nasza gmina, a podłączeniem zajmował się białostocki zakład energetyczny. Wykonawca dodatkowo układa kabel między skrzynką sterowniczą a instalacją. Drobne rzeczy czasem trwają długo - twierdzi kierownik Anisimowicz.
Zapewnił nas, że w tym tygodniu lampy powinni się świecić.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?