Przypomnijmy. Śmigłowiec podlaskiej straży granicznej rozbił się w sobotę wieczorem, 200 metrów od granicy z Polską. Zginęło trzech funkcjonariuszy. 49-letni pilot z kilkunastoletnim doświadczeniem, 35-letni nawigator i o rok młodszy operator. Wszyscy pochodzili z Białegostoku.
Rzecznik białoruskiej Straży Granicznej Aleksander Tiścienko zdementował informacje o rzekomym zestrzeleniu śmigłowca. Według Tiścienki, lot patrolowy śmigłowca polskiej Straży Granicznej był wykonywany w uzgodnieniu ze stroną białoruską.
Na miejscu katastrofy pracuje białorusko-polska komisja śledcza. Na Białorusi są też śledczy z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. To ona w poniedziałek podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa w sprawie katastrofy lotniczej.
- Nasi prokuratorzy biorą udział w sekcji zwłok ofiar wypadku. Będą też przesłuchiwać świadków i zabezpieczą dokumentację - mówi prokurator Adam Kozub, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Sprawę nadzoruje też MSWiA oraz MON.
- Będziemy składać wniosek, żeby całe dochodzenie przeniosło się do Polski, do Białegostoku. Chcemy tu przetransportować także wrak śmigłowca. Jednak ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie białoruski minister do spraw obronnych - mówi Robert Rochowicz, rzecznik polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?