Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć w pubie: 26-latek popchnął klienta na podłogę. Proces

(mw)
26-latek przed białostockim sądem
26-latek przed białostockim sądem Fot. MoDO
Do tej tragedii doszło w połowie września ubiegłego roku w jednym z pubów. Według prokuratury, Damian D. popchnął białostoczanina, bo ten zagrodził mu drogę. Mężczyzna upadł i uderzył głową o posadzkę

Przyznaję się do tego, że popchnąłem wtedy tego mężczyznę. Ale na pewno nie chciałem spowodować jego śmierci - zarzekał się Damian D.

We wtorek usiadł na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Białymstoku. Prokuratura oskarża go o ciężkie uszkodzenie ciała Jerzego K., które doprowadziło do jego śmierci.

Damian D., który odpowiada z tzw. wolnej stopy, nie chciał składać wyjaśnień. Przyznał, że bardzo żałuje tego, co się stało. Tłumaczył, że tej nocy był mocno pijany. Przeprosił też najbliższych zmarłego, którzy byli na sali rozpraw.

- Mąż był spokojnym, bezkonfliktowym człowiekiem. Byliśmy małżeństwem 20 lat. Mieliśmy wspólne plany, kupiliśmy mieszkanie, córka dostała się na studia do Warszawy. Po jego śmierci wszystko się zmieniło. Mam poczucie, że nic już nie jest takie pewne - powiedziała podczas przesłuchania żona zmarłego.

W połowie września ubiegłego roku Jerzy K. pojechał do Bielska Podlaskiego służbowo. Śledczy ustalili, że w nocy, gdy doszło do tragedii, białostoczanin przebywał ze znajomymi w popularnym w Bielsku pubie. W lokalu było kilkanaście osób.

Oskarżony popchnął mężczyznę. Pokrzywdzony zmarł po tygodniu.

Około północy w pubie pojawił się oskarżony Damian D. Byli z nim znajomi. Śledczy ustalili, że mężczyźni pili alkohol, który przynieśli ze sobą.

Po jakimś czasie wszyscy klienci wyszli. W lokalu zostali tylko barmani. Pech chciał, że pokrzywdzony Jerzy K. zapomniał wziąć parasolki. Dlatego wrócił. Prokuratura ustaliła, że jeden z pracowników pubu zauważył, że mężczyzna jest pijany. Postanowił, że pomoże mu zjechać windą i wyprowadzi go na zewnątrz.

Gdy winda przyjechała i otworzyły się drzwi, wyszedł Damian D. Miał wrócić po resztki alkoholu, który zostawili na stoliku. Ale na drodze stanął mu pijany Jerzy K. Według prokuratury, oskarżony 26-latek bardzo mocno popchnął mężczyznę. Jerzy K. upadł i uderzył głową o posadzkę. Gdy Damian D. zobaczył, że mężczyzna długo się nie podnosił, opuścił pub.

Na miejsce przyjechała karetka i policja. Jerzy K. trafił do szpitala. Potem został przewieziony do Białegostoku. Zmarł po tygodniu.

Kolejna rozprawa w lutym. Oskarżonemu grozi 12 lat więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny