Powstały w Augustowie, a potem przeniesiony do Suwałk klub, istnieje od ośmiu lat. Aleksandrowicz wprowadził go do I ligi. Przed rokiem zespół zajął najwyższe w historii męskiej siatkówki na Podlasiu czwarte miejsce. W minionym sezonie nie wypełnił zadania, jakim była lokata w czołowej ósemce.
- To pierwszy zawodowy trener, jaki u nas pracuje i nie wiemy, czy jest najlepszy, średni, czy też najsłabszy - mówi Michał Wiszniewski, prezes Ślepska. - Nie mamy porównania i dlatego nas kusi, żeby spróbować kogoś innego. To ciężka decyzja, bo nie wiemy, czy za rok nie będziemy błagać Adama, naszego kolegi, by do nas wrócił - przekonuje.
Od ostatnich dni marca Aleksandrowicz zastanawiał się, czy dalej prowadzić drużynę, czy odpocząć od siatkówki. Wiedział, że działacze nie próżnują i kontaktują się z innymi szkoleniowcami. Decyzję uzależniał od planowanego budżetu, a ten od kilku dni jest znany. Jeżeli nie znajdą się nowi sponsorzy, będzie wynosił 750-800 tys. zł. Trzecia część tej kwoty musi pójść na organizację, reszta może być przeznaczona na pensje dla szkoleniowców i zawodników.
- Przedwczoraj przedstawiłem zarządowi swoją wizję - opowiada Aleksandrowicz. - Porozmawialiśmy po przyjacielsku, ale daliśmy sobie kilka dni na ostateczne rozstrzygnięcia - dodaje.
Według planu, Aleksandrowicz miałby być pierwszym trenerem, asystentem pozostałby Jacek Malczewski, a po rocznej przerwie do sztabu wróciłby Piotr Poskrobko, w minionym sezonie asystent w AZS UWM Olsztyn.
- To bardzo ciekawy, ale zarazem kosztowny wariant - uważa Wiszniewski. - Mniej pieniędzy zostałoby dla zawodników. Równie poważnie rozpatrujemy opcję zatrudnienia młodego, ale pracującego już w ekstraklasie i I lidze trenera, który chce do nas przyjść razem z asystentem - zdradza.
W drużynie Ślepsk chce zatrzymać Kamila Skrzypkowskiego, Łukasza Rudzewicza, Janusza Górskiego, Kamila Dembca i Łukasza Jurkojcia. Klub negocjuje z grającym w PlusLidze Wojciechem Winnikiem, który byłby pierwszym suwalczaninem w zespole.
- Zgłasza się wielu zawodników, bo jesteśmy wiarygodni - mówi Wiszniewski. - Dzisiaj gracze zgadzają się zarabiać mniej, ale chcą mieć pewność, że te pieniądze otrzymają - dodaje.
Sam prezes zamierza dalej działać w klubie, ale chce oddać stery w ręce bardziej znanej w Suwałkach osoby, która całkowicie poświęciłaby się tej funkcji.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?