Do rozboju doszło w lutym 2008 roku w mieszkaniu przy ulicy Wąskiej w Białymstoku. Prokuratura ustaliła, że oskarżony, żądając wydania pieniędzy, zamachnął się siekierą na współlokatora i kopnął go w twarz. Ale w trakcie szarpaniny pokrzywdzony wyrwał narzędzie napastnikowi i uciekł. Marcin F. zabrał z jego pokoju m.in. 1000 złotych i dwie obrączki.
Dodatkowo śledczy ustalili, że kilka dni później 25-latek włamał się do automatu do gier stojącego w hali dworca PKS. Za pomocą małej siekiery wyłamał drzwi, czym spowodował 800 złotych strat. A z wnętrza automatu zabrał jedynie 102 złote.
Tego samego dnia włamał się też do baru przy ulicy Sienkiewicza. Wybił szybę, wyłamał klamkę i z metalowej kasetki zabrał 1000 złotych oraz papierosy. To nie wszystko. Włamał się także do trzech stojących przy barze automatów i zabrał z nich 2000 złotych.
Marcin F. długo się ukrywał, śledczy szukali go listem gończym. Przyznał się do włamań i częściowo do rozboju. Twierdzi, że pokrzywdzonemu ukradł jedynie 400 złotych i że nie używał siekiery. Grozi mu nawet 15 lat więzienia. Na proces czeka w areszcie śledczym.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?