To wcale nie oznacza, że "Sęp" jest filmem złym. Wręcz przeciwnie. Sama intryga, opierająca się na cokolwiek spiskowym widzeniu świata jest wciągająca i zrealizowana z rozmachem. Miliony ludzi wierzą w tajne organizacje, tajne więzienia, porywanie ludzi, by sprzedać ich organy wewnętrzne. Eugeniusz Korin rozpoznał owe mity i współczesne legendy i sprawnie skroił z nich scenariusz thrillera. Wyjątkowo nie ma w nim polityków o brudnych rękach, ale już funkcjonariuszy różnych służb i formacji w stanie spoczynku nie brakuje.
Nie brakuje także świetnych polskich aktorów. Andrzej Seweryn, Mirosław Baka i Piotr Fronczewski błyszczą na ekranie. Absolutnie autentyczny jest Andrzej Grabowski a olśniewająco piękna Anna Przybylska. Większy problem jest z głównym bohaterem. Michał Żebrowski musi w filmie nie tylko wytropić zbrodniarzy, ale i zrozumieć zbrodnię. W przemianie pomaga mu odpowiednio łzawy scenariusz, ale już pseudo intelektualny sposób śledztwa z wykorzystaniem szkolnej tablicy widzieliśmy w niejednym kryminale.
Nie bez znaczenia jest fakt, że film porusza problemy współczesnej transplantologii. I mimo, że to Żebrowski jest głównym bohaterem filmu, bardziej przekonująco wypada Paweł Małaszyński. Jak na dwie godziny i 13 minut to w "Sępie" zdecydowanie napięcia jest za mało.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?