Sejmik za zamknięciem oddziału pediatrii w Białymstoku, prokurator przeciw

Małych pacjentów ma w połowie roku przejąć Dziecięcy Szpital Kliniczny. - Teraz naszą jedyną nadzieją jest wojewoda - mówi pielęgniarka z pediatrii.

Decyzją radnych załamani są pracownicy oddziału dziecięcego przy ulicy Wołodyjowskiego i rodzice małych pacjentów. Ci pierwsi przyszli na wczorajszą sesję. Tu przez ponad cztery godziny radni sejmiku dyskutowali o szpitalu wojewódzkim, jego długach, naprawie, a przede wszystkim o likwidacji pediatrii.

Było burzliwie. - Chcielibyśmy mieć ciastko i zjeść ciastko. Ale na to jesteśmy za biedni - argumentował prof. Wiktor Łaszewicz, radny PO. - Jeżeli będą pieniądze na remonty, na nową aparaturę, to niech pediatria zostanie. Ale my nie mamy tych pieniędzy - dodał.

- Są w szpitalu wojewódzkim oddziały, które przynoszą większe straty niż pediatria - mówił z kolei Dariusz Piontkowski, radny PiS.

Jego zdaniem, jeden szpital dziecięcy w Białymstoku to za mało. Podobnego zdania jest Piotr Szynaka, lekarz z oddziału dziecięcego przy ul. Wołodyjowskiego. - Wyobraźcie sobie, że dziecko skaleczy się w głowę albo w nocy zacznie boleć brzuszek. Przyjedziecie do jedynego szpitala dziecięcego. Może się zdarzyć, że tam trzeba będzie zaczekać kilka godzin. Bo chirurg jest zajęty - przekonywał radnych.

- Jesteśmy w stanie przejąć małych pacjentów w tym roku i zapewnić im optymalną opiekę - zapewniała Anna Iwaszkiewicz-Pawłowska, dyrektorka Dziecięcego Szpitala Klinicznego.

- Czy jesteśmy w stanie zrezygnować z działań restrukturyzacyjnych szpitala wojewódzkiego? Myślę, że nie - zakończył dyskusję marszałek województwa Jarosław Dworzański.
Jego stanowisko poprała większość radnych. Za zamknięciem pediatrii zabiegowej było 18 radnych z klubu PO, PSL, Prawicy Podlasia oraz lewicy. Przeciwko przekształceniu szpitala głosowało 11 radnych. To klub PiS oraz radni niezrzeszeni.

Uchwałę radnych zbada teraz wojewoda. Może ją unieważnić. W tej sprawie zwróciła się prokuratura.

- Prokuratura nie popisała się. Nie przygotowała dobrego wniosku, nie porozmawiała z przedstawicielami Dziecięcego Szpitala Klinicznego - mówi Bogusław Dębski, wicemarszałek województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia.

Tak na wczorajszej sesji sejmiku skomentował decyzję białostockiej prokuratury. Ta kilka dni temu uznała, że zamknięcie pediatrii zabiegowej w szpitalu wojewódzkim w Białymstoku narusza konstytucję, zagraża skutecznemu leczeniu najmłodszych. Chce, by wojewoda unieważnił uchwałę zarządu dotyczącą restrukturyzacji szpitala wojewódzkiego.

Innego zdania są radni województwa. Wczoraj zgodzili się na zamknięcie oddziału przy ul. Wołodyjowskiego i przeniesienie małych pacjentów do DSK.

Teraz to wojewoda podlaski Maciej Żywno musi zdecydować, czy prawo zostało naruszone.

- Do urzędu wojewódzkiego wpłynął już wniosek prokuratury. Wczorajsza uchwała radnych też zostanie sprawdzona pod względem prawnym. Dzieje się tak z każdą uchwałą - przypomina Jolanta Gadek, rzeczniczka wojewody podlaskiego. - Decyzja w sprawie szpitala zostanie podjęta najwcześniej w przyszłym tygodniu - dodaje.

I przypomina, że od stanowiska wojewody można odwołać się do sądu administracyjnego.
Maciej Żywno wydał już opinię dotyczącą oddziału dla dzieci. Była negatywna, podobnie jak władz Białegostoku, starostwa białostockiego czy rady społecznej działającej przy szpitalu wojewódzkim.