Miałoby być tak: przedsiębiorcy mieliby swój samorząd w postaci izb wojewódzkich oraz ich reprezentacji ogólnopolskiej. W izbach równy głos mieliby mikroprzedsiębiorcy, mali, średni i duzi.
Na finansowanie izb szedłby odpis w wysokości 0,2 proc. podatku VAT płaconego w danym regionie. Członkostwo w samorządzie nie byłoby obowiązkowe.
Co miałby robić taki samorząd? Prowadziłby m.in. system informacji gospodarczej i sądownictwo polubowne, kształciłby syndyków, wydawał opinie dotyczące konkurencji, opiniował projekty aktów prawnych regulujących działalność gospodarczą itp. A regionalne i centralne władze państwowe i samorządowe byłyby zobowiązane zasięgać opinii izby lub Krajowej Rady Powszechnego Samorządu Gospodarczego. Miałyby także ustawowy obowiązek ustosunkować się do ich postulatów, wniosków i uwag w określonym prawem czasie.
Więcej szczegółów dotyczących projektu ustawy, informacje o historii samorządu gospodarczego i informacje o obecnym zaangażowaniu organizacji biznesowych w życie publiczne - w załącznikach obok tekstu.
Tak zakłada projekt ustawy, którego pomysłodawcą jest Business Centre Club, a popierają go zarówno Krajowa Izba Gospodarcza, jak i Naczelna Rada Zrzeszeń Handlu i Usług, Polska Rada Biznesu oraz Związek Rzemiosła Polskiego.
– Byłoby to wreszcie oddanie głosu wszystkim przedsiębiorcom na wzór rozwiązań stosowanych w Niemczech czy Francji – mówi Krzysztof Żukowski, wiceprezes BCC i kanclerz Loży BCC w Białymstoku.– W tej chwili, mimo istnienia różnych organizacji biznesowych, w życiu gospodarczym kraju nie bierze udziału blisko 97 procent przedsiębiorców.
Również Witold Karczewski, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku i wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej widzi zalety tego rozwiązania.: Musi być reprezentacja przedsiębiorców, z którą liczy się ustawodawca. Dziś wybiera on sobie partnerów do dyskusji według dowolnego klucza. A jak nie chce, to nie wybiera.
W poniedziałek projekt ustawy o samorządzie został skierowany równocześnie na dwie drogi legislacyjne: do komisji gospodarki i do Prezydium Sejmu, na ręce marszałka Bronisława Komorowskiego.
– Może to nie jest wizja doskonała, ale trzeba nad nią pracować – podkreśla Witold Karczewski i zaznacza, że rozumie opory Konfederacji Pracodawców Polskich czy Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan wobec nowych koncepcji: Te organizacje mają swoich przedstawicieli np. w Komisji Trójstronnej, mają swoją pozycję i nie chcą jej utracić. Ale w całej Unii Europejskiej działają samorządy wszystkich przedsiębiorców. U nas też powinien.
Wojciech Winogrodzki,
szef Podlaskiego Związku Pracodawców należącego do KPP Lewiatan:
Zgadzam się z tym, że rola środowisk biznesowych w stanowieniu polityki gospodarczej jest za mała. Każdy wie, że zarówno Komisja Trójstronna, jak i Wojewódzka Komisja Dialogu Społecznego nie mają mocy sprawczej. Ale czy chodzi o to, żeby wszystkich przedsiębiorców spędzić do kolejnej organizacji, nie byłbym pewien. Tę inicjatywę traktuję jako taką wrzutkę w roku wyborczym, gdy politycy są bardziej skłonni się z nami liczyć. Bo na razie nie widać, żeby się liczyli.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?