Po pierwsze, osoba zajmująca się produkcją samogonu musiałaby powiadomić sanepid, który czuwałby nad jego jakością – m.in. sprawdzał, czy powstaje z naturalnych produktów.
Po drugie, do obowiązków bimbrownika należałoby powiadomienie o produkcji urzędu skarbowego – tam kupiłby banderole na butelki, a tym samym opłacił akcyzę.
Poza tym samogon mógłby być sprzedawany tylko w miejscu jego wytworzenia, a wielkość produkcji byłaby uregulowana przepisami.
Pomysł ten podoba się Mirosławowi Lechowi, wójtowi Korycina. Gmina ta słynie m.in. z produkcji Łzy Korycińskiej.
– Skoro w innych państwach unijnych prawo na to zezwala, dlaczego u nas miałoby być inaczej – mówi Mirosław Lech.
Zobacz: Załatwili „Ducha”
Jego zdaniem, na legalizacji produkcji bimbru skorzystaliby rolnicy, zwłaszcza właściciele gospodarstw agroturystycznych, mieliby dodatkowe źródło dochodu.
– Dlaczego zatem nie skorzystać z takiej możliwości – mówi wójt Korycina. – I tak wiele osób teraz produkuje bimber pokątnie.
Również według Eugeniusza Wiśniewskiego, prezesa Podlaskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego, legalna produkcja alkoholu mogłaby stanowić dodatkowe źródło dochodu dla części gospodarstw. Głównie dla tych, które już robiły regionalne nalewki. Jednak jego zdaniem, bimber raczej nie przyciągnąłby do nas więcej turystów. Wprawdzie znany jest w Polsce, ale wśród osób starszego rocznika. Młodym nie smakuje.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?