Sąd zajmie się piknikiem Jagiellonii na Zielonych Wzgórzach

Przed sądem stanie dyrektor do spraw administracji i bezpieczeństwa spółki Jagiellonia Białystok. Oskarżenie to pokłosie Pikniku z Jagą, jaki odbył się w sierpniu zeszłego roku na placu przed Galerią Zielone Wzgórze.

Jak twierdzi prokuratura, Krzysztof M. przygotował teren, na którym mogłoby bawić się 20 tysięcy osób. Tymczasem zgodnie z polskim prawem, już przy tysiącu uczestników trzeba wystąpić do prezydenta miasta o zezwolenie na przeprowadzenie imprezy masowej. Organizator powinien również zwrócić się o opinię do służb medycznych, inspekcji sanitarnej oraz policji i straży pożarnej. W przypadku Pikniku z Jagą tak się jednak nie stało.
Zdaniem śledczych, w konsekwencji niedostosowania się do przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych uczestnicy bezkarnie mogli wnosić na teren pikniku alkohol. Alkohol (do 4,5 proc.) sprzedawany był też na miejscu. W przypadku imprez masowych dostępne mogą być tylko trunki do 3,5 proc. Uczestnicy imprezy na Zielonych Wzgórzach w Białymstoku odpalali również race. Gdyby Piknik z Jagą miał status imprezy masowej, takie zachowania byłoby zakazane i uznawane za przestępstwo.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do Sądu Rejonowego w Białymstoku. Krzysztof M. odpiera zarzuty. Przesłuchiwany przez śledczych tłumaczył, że nie spodziewał się aż tak dużej liczby uczestników imprezy.

Mimo że do winy się nie przyznaje, chce się dobrowolnie poddać karze grzywny w wysokości 3 tys. zł. Wniosek taki trafił również do sądu. Nie jest on jednak dla zobowiązujący.

- Za zarzucone czyny Krzysztofowi M. grozi kara ograniczenia wolności, grzywny, a także kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat - informuje Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe, która prowadziła postępowanie w tej sprawie.
Zawiadomienie do prokuratury o możliwości złamania prawa złożyła policja.