Do tej tragedii doszło 23 sierpnia 2009 roku w Nowym Dworze. W niedzielne popołudnie na posesję Mirosława Ł., wuja oskarżonego, przyszli 22-letni Paweł, jego młodszy brat oraz dwaj koledzy.
Podejrzane hałasy dochodzące zza domu usłyszała dziewczyna Stanisława Ł. Wybiegła na dwór. Prosiła, żeby mężczyźni odeszli i zostawili ich w spokoju. Ci nie posłuchali. Z domu wybiegł Mirosław Ł. Jego również zaniepokoiły krzyki z podwórka. Wtedy intruzi zaatakowali gospodarza. Gdy upadł na ziemię, skopali go.
Z domu wybiegł też Stanisław Ł. W ręku miał nóż, bo akurat obierał ziemniaki do obiadu.
- Wtedy agresja napastników została skierowana w stronę Stanisława. Zaczęli rzucać w niego kawałkami rynien, kaloryferów, taboretem - mówiła w uzasadnieniu sędzia Beata Brysiewicz.
W jednej chwili obok oskarżonego pojawił się Paweł. Sąd uznał, że napierając na Stanisława swoim ciałem, nadział się na nóż, który 28-latek trzymał w ręku. Drugi cios, który okazał się śmiertelny, zadał już oskarżony. Gdy Mirosław Ł. zaczął reanimować Pawła, Stanisław uciekł. Przez trzy dni ukrywał się w lesie.
- Stanisław Ł. miał prawo do takiej obrony. Odpierał bezpośredni, bezprawny atak na dobro swoje, jak i swoich najbliższych - podkreślił sąd.
Oskarżony został uniewinniony. Wyrok jest nieprawomocny.
Oprócz Stanisława Ł., na ławie oskarżonych w tym procesie zasiadali jeszcze trzej napastnicy, który wtedy wtargnęli na posesję Ł. w Nowym Dworze. Dwóm z nich - Pawłowi R. i Wojciechowi B., sąd wymierzył kary więzienia w zawieszeniu. Trzeci, Mateusz Cz., brat zmarłego, został skazany na rok więzienia.
Więcej o sprawie przeczytasz w czwartkowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?