Chodzi o opóźnienie zapalania się sygnalizacji świetlnej dosłownie o trzy sekundy – mówi Bartosz Czarniecki z Rowerowego Białegostoku i zaprasza na skrzyżowanie ul. Wiejskiej i Zwierzynieckiej.
To tam jego stowarzyszenie powiesiło plakat z napisem: Rowerowy Czarny Punkt. W ostatnich latach doszło tam do 42 wypadków, w których rannych zostało 11 osób.
Zobacz też: Rowerzysta omal nie zginął na Branickiego w Białymstoku. Kierowca spychał go z drogi (wideo)
Czarnieckiemu chodzi o to, że kierowcy jadącemu ul. Wiejską od strony stadionu miejskiego zapala się przy skręcie w prawo w ul. Zwierzyniecką zielone światło (światło, a nie zielona strzałka jak w listopadzie mówili rowerzyści - przyp. red.) w tym samym czasie, kiedy zielone dostają piesi i rowerzyści przechodzący przez ul. Zwierzyniecką.
– O wiele bezpieczniej byłoby, gdyby kierowcy zapalało się zielone o wspomniane trzy sekundy później niż pieszym i rowerzystom. Wtedy kierowca przed skrętem w prawo widziałby, że na pasach są już ludzie – wyjaśnia Bartosz Czarniecki.
– To czy faktycznie zmniejszyłoby to liczbę wypadków wiedzielibyśmy dopiero po jakimś czasie od wprowadzenia takiego rozwiązania. Jedno jest pewne – nikt nie powinien uważać, że na drodze to on jest najważniejszy – mówi rzecznik prasowy podlaskiej policji nadkom. Tomasz Krupa.
Czytaj też: Rowerowy Białystok krytykuje magistrat. Prezydent Białegostoku: To tylko kampania wyborcza
O pomyśle poinformowaliśmy przewodniczącego komisji infrastruktury Macieja Biernackiego z KO. Obiecuje skierować sprawę pod obrady komisji już w styczniu.
– Aczkolwiek trzeba też wziąć pod uwagę, że o ile 3-sekundowe opóźnienie przy małym ruchu faktycznie będzie bez znaczenia, to w godzinach szczytu już nie. Tym bardziej, że zielone zapala się nie tylko kierowcom, którzy skręcają w prawo, ale też tym, którzy jadą prosto – podkreśla.
– Bez przesady. Rowerowy Białystok ma bardzo dobry pomysł i jak najbardziej należy go poprzeć – komentuje radny PiS Piotr Jankowski.
Czytaj także: Miasto Białystok buduje drogi dla rowerów tam gdzie nie trzeba, a gdzie trzeba - nie. Tak uważa Rowerowy Białystok
O tym, że Biernacki przesadza mówi też taksówkarz Hieronim Rybołowicz. – W Warszawie może i te trzy sekundy miałyby znaczenie, po Białymstoku jeżdżą jednak „ślimaki”. Trzeba nieraz długo czekać zanim stojący przed nami kierowca ruszy, wciśnie sprzęgło czy nawet wrzuci jedynkę, bo wcześniej tego nie zrobił. W Białymstoku trzy sekundy w tę i we w tę naprawdę nie zrobi żadnej różnicy – mówi.
Anna Kowalska z magistratu obiecuje, że uwagi Rowerowego Białegostoku przekaże Zarządowi Dróg Miejskich. – Bezpieczeństwo mieszkańców jest przez nas przedkładane ponad komfort kierowców i przepustowość skrzyżowań – podkreśla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?