MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy boją się o swoje gospodarstwa. Jednak nikt ich nie słucha

Barbara Kociakowska [email protected]
Rolnicy boją się o swoje gospodarstwa. Jednak nikt ich nie słucha Rolnicy podkreślają, że aby skutecznie walczyć z ASF, trzeba ograniczyć populację dzików
Rolnicy boją się o swoje gospodarstwa. Jednak nikt ich nie słucha Rolnicy podkreślają, że aby skutecznie walczyć z ASF, trzeba ograniczyć populację dzików
W minionym tygodniu potwierdzono kolejny - już 42 przypadek wystąpienia ASF u dzików. Producenci trzody narzekają , że ciągle brakuje działań zmierzających do ograniczenia populacji tych zwierząt. Boją się, że w końcu ASF może trafić do ich chlewni.

Czterdziesty drugi przypadek afrykańskiego pomoru świń stwierdzono u sześciu padłych dzików, znalezionych w pobliżu miejscowości Bielewicze (gmina Gródek), w odległości ok. 10 km od granicy polsko-białoruskiej.
- Weterynaria tłumaczy, że ASF jest pod kontrolą - mówi Andrzej Brzozowski, właściciel gospodarstw w Juchnowcu Górnym, Szczytach Nowodworach i Parcewie. - A ciągle nie ma pieniędzy na walkę z afrykańskim pomorem świń u dzików. Przez to może trafić on do naszych chlewni.
Dodaje, że są pieniądze na walkę z ASF u świń. Jak tłumaczy, koszt utylizacji jednej sztuki to 1000 - 1200 zł.

Nie każdy skorzysta
- Jeździmy do Warszawy, tłumaczymy jakie jest zagrożenie - opowiada Brzozowski.  - Minister rolnictwa obiecał, że jeśli urząd marszałkowski podejmie działania zmierzające do odstrzału dzików, to on je wesprze. Okazało się jednak, że rząd nie ma na to pieniędzy.
Dodaje, że i dziki, i szkody wyrządzane przez  nie są dużym problemem dla rolników. A z pieniędzy przeznaczonych na odszkodowania  (6,5 mln zł), które mają być wypłacone w ramach pomocy de minimis, nie każdy może skorzystać.
- Mnie de minimis nie wystarcza na materiał siewny - mówi Andrzej Brzozowski. - Do tej pory jednak nie zgłaszałem szkód spowodowanych przez dziki, co nie oznacza, że ich nie było. Teraz będę zgłaszał wszystko, nie podaruję żadnego metra. Większość rolników mówi, że teraz nie odpuszczą.
Dodaje, że na jego plantacjach dziki już zdążyły zniszczyć dwa hektary zboża.

ASF nie jest już tylko naszym problemem
- Dziki podchodzą po zabudowania rolników w poszukiwaniu kiszonek z kukurydzy - dodaje Bożena Jelska-Jaroś, prezes Podlaskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej. - A myśliwi utrzymują, że wcale nie ma dużo dzików.
Tłumaczy ona, że wielu rolników, ci którzy mają same tuczniki, czeka już niecierpliwie, kiedy wejdzie w życie rozporządzenie umożliwiające zrezygnowanie z produkcji trzody chlewnej w zamian za rekompensaty.
Bożena Jelska-Jaroś brała udział w obradach zespołu ds. bioasekuracji (był to jeden z zespołów powołanych przez ministra rolnictwa po protestach rolniczych). Jednak podkreśla, że nikt nie słuchał sugestii rolników (rozporządzenia zostały już napisane i szybko przegłosowane). A zgłaszane przez nią uwagi dotyczyły m.in. wysokości rekompensat dla gospodarstw, które nie spełniają wymogów bioasekuracji i zrezygnują z produkcji trzody (ma być to 50 zł wypłacane dwa razy do roku).
- Chyba jedyną korzyścią było to, że przedstawiłam rolnikom z całej Polski problem ASF-u - tłumaczy. - Wcześniej ASF był wyłącznie problemem podlaskich gospodarzy, inni nie rozumieli dlaczego tak nam zależy na odstrzale dzików. Teraz wszyscy widzą problem, boją się, że ASF dotrze także do nich.
I rolnikom tym także zależy, by skierować do woj. podlaskiego pieniądze na walkę z ASF.
Prezes Podlaskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej dodaje, że nadal zamierza walczyć o wysokość rekompensat i zróżnicowanie ich w zależności od rodzaju prowadzonej produkcji.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny