Na świecie nie ma bardziej utytułowanego sumoki - amatora niż Robert Paczków z Sumo Kolucha Białystok. Wywalczone w Szwajcarii mistrzostwo Europy było jego 34. medalem na imprezie najwyższej rangi. Na dodatek z imprezy złoto przywiózł także syn utytułowanego Polaka - Krystian.
- W sumo, podobnie jak w innych sportach walki, zawodnicy analizują zapisy wideo walk rywali - opowiada prezes białostockiego klubu Wiesław Koluch. - Dlatego przygotowując się do mistrzostw postanowiliśmy wprowadzić techniki, których Robert nie używał od kilku lat. Poskutkowało. Rywale byli kompletnie zaskoczeni - dodaje.
Paczków szedł przez turniej jak burza. Przeciwnicy nie wytrzymali z nim dłużej, niż kilka sekund, w tym w finale ważący prawie 250 kilogramów zawodnik z Gruzji. Sukces był ogromny.
- Szkoda tylko, że nie docenił tego nikt z Polskiego Związku Sumo. W nagrodę obcięto mi stypendium. To jakaś kpina. Dlatego bardzo poważnie myślę o przeniesieniu się do koluchstylu - sztuki walki stworzonej przez Wiesława Kolucha, która bardzo dynamicznie się rozwija. Chcę otworzyć we Wrocławiu szkółkę tego stylu - zdradza mistrz Europy.
Paczków próbował już też sił w cage rage, czyli cieszących się coraz większym zainteresowaniem walkach w klatce.
- Po wygraniu pierwszej walki na razie nie mam ciekawych, poważnych ofert. Dlatego nie wiem, czy i kiedy znów wejdę do klatki - kończy Paczków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?