RIO unieważniło uchwałę o dotacjach do zakupu rowerów elektrycznych. Władze Białegostoku mogą iść do sądu albo uchwalić nowe prawo

- Żal mi mieszkańców, którzy liczyli na te dofinansowania - mówi radny Henryk Dębowski.

Dotowanie przez miasto Białystok zakupu przez białostoczanom 300 rowerów elektrycznych na kwotę 750 tys. zł było od kilku miesięcy sztandarowym punkt wystąpień na sesjach rady miasta Henryka Dębowskiego. Szef klubu PiS przekonywał, że taka inwestycja będzie miała proekologiczny i zdrowotny charakter. Nie zgadzał się z nim radny PO Andrzej Perkowski, który argumentował, że miasta nie stać na taki wydatek, który de facto byłby wspieraniem najbogatszych mieszkańców.

Niezrażony brakiem reakcji ze strony urzędu miejskiego, szef klubu PiS wracał zaproponował, by dofinansowanie od miasta stanowiło 50 procent ceny roweru przy takim samym wkładzie miasta. Po stronie samorządowej źródeł finansowania upatrywał w Funduszu Wsparci Gmin i Powiatów. To narzędzie sejmiku wspierające podlaskie samorządy w różnych zamierzeniach. Ostatecznie miasto zdecydowało się złożyć taki wniosek, a wiosną sejmik przyznał 750 tys. zł wsparcia na program. Jego zasady radni uchwalili na majowej sesji. Tyle że uchyliła ją Regionalna Izba Obrachunkowa.

Jak tłumaczy Dariusz Renczyński, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej, uchwała białostockich radnych w sprawie zasad udzielenia dotacji celowej na zakup roweru elektrycznego w roku 2023 w ramach zadania "Ekorower alternatywa dla samochodu, została uchylona z trzech powodów.

Uchwała nie przyczyni się do realizacji zadania publicznego rozumianego jako zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty. Ponadto przedmiot tej dotacji, czyli zakup rowerów nie jest inwestycją w zakresie ochrony środowiska w rozumieniu ustawy prawo ochrony środowiska. Poza tym uchwała nie w pełni realizuje delegację ustawową do jej podjęcia - wymienia Dariusz Renczyński.

Jak podkreśla prezes RIO uzasadnienie decyzji trafi do Rady Miasta Białystok.

- Jeśli rada miasta uzna, że nie zgadza się z nim, będzie mogła zaskarżyć postanowienie RIO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - wyjaśnia Dariusz Renczyński.

Czytaj też: Wszyscy ludzie prezydenta. RIO ujawnia sekrety magistratu

Z opublikowanego w piątek po południu uzasadnienia wynika (np. w kontekście trzeciego powodu unieważnienia) , że w postanowieniach uchwały brak jest precyzyjnego wskazania jaki organ dokona ogłoszenia o tych naborach, w jakiej formie oraz miejscu.

- Elementy te są tym bardziej istotne, że okres naboru podstawowego może trwać 2 dni, a same wnioski będzie można składać wyłącznie osobiście w siedzibie Urzędu Miejskiego w Białymstoku – czytamy w uzasadnieniu.- Kolegium Izby nie podziela zapatrywania prezydenta miasta, iż tego rodzaju elementy mogą być przez niego określane w ramach przysługującej organowi wykonawczemu kompetencji do wykonywania uchwał. Tryb postępowania o udzielenie dotacji, który w badanej uchwale opiera się o wniosek o udzielenie dotacji, winien być określony w akcie prawa miejscowego. Niepełne uregulowanie tej kwestii przez organ stanowiący gminy, skutkujące w rzeczywistości scedowaniem określenia istotnych elementów uchwały na organ wykonawczy, świadczy o nienależytym wypełnieniu delegacji do ustanowienia aktu prawa miejscowego.

Łukasz Prokorym, przewodniczący rady miasta, twierdzi, decyzja o tym, czy się odwoływać czy nie, zapadnie po przeanalizowaniu uzasadnienia.

- Na razie na nie czekamy – dodaje.

Ostrzej sytuację ocenia Henryk Dębowski.

- Nie od dziś wiadomo, że za przygotowanie projektu uchwały odpowiada organ wykonawczy, a z uzasadnienia Regionalnej Izby Obrachunkowej wynika, że uchwała została podjęta z istotnym naruszeniem przepisów prawa, przez co stwierdzono jej nieważność w postępowaniu nadzorczym. Nie bardzo rozumiem, dlaczego pan prezydent Truskolaski razem z panem przewodniczącym Prokorymem, który przecież jest radcą prawnym nie przeprowadzili szczegółowej analizy tego projektu? Nasuwa się pytanie czy celowo projekt, za którym optowali mieszkańcy i radni Prawa i Sprawiedliwości został tak słabo przygotowany pod kątem prawnym? - zastanawia się szef klubu PiS

.

Henryk Dębowski przypomina rozstrzygnięcie Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej ws. budżetu Miasta na rok 2022, kiedy przewodniczący rady miasta postanowił nie poddać pod głosowanie poprawek radnych Prawa i Sprawiedliwości w drugim czytaniu.

- Wtedy też RIO stwierdziła, że uchwała została podjęta z naruszeniem prawa - zaznacza radny.

Podkreśla jeszcze raz, że żal mu mieszkańców, którzy liczyli na te dofinansowania.

- Osobiście jest mi przykro, że pomysł zgłoszony przez radnych PiS został potraktowany po macoszemu przez prezydenta i radnych KO - mówi Henryk Dębowski. - Mam nadzieję, że jeszcze nie jest za późno i prezydent usunie stwierdzone wady prawne, żeby elektryczne rowery mógłby poruszać się po białostockich ulicach.

Może być to trudne. Jeśli rada się nie odwoła, to i tak uchwały nie ma w obiegu prawnym, czyli program nie wchodzi w życie. Jeśli się odwoła, to postępowanie przed sądami trwać będzie zapewne kilka miesięcy. A jednym z warunków wsparcia z marszałkowskiego funduszu jest wymóg wykorzystania dotacji w bieżącym roku. To oznacza, że szanse na to, że białostoczanie otrzymają wsparcie w tym roku są raczej wątpliwe. Chyba, że rada miasta uchwali zupełnie nowe prawo miejscowe uwzględniającego zastrzeżenia RIO (może być to trudne zważywszy na pierwszy powód zastrzeżeń RIO). To jednak wymaga czasu oraz zwołania sesji rady miasta. Najbliższa zaplanowana jest na 18 września