MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Grzyb receptą na problemy Jagi

Wojciech Konończuk
Rafał Grzyb wyleczył już kontuzję i wróci do składu Jagiellonii na spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Oby powrót kapitana poprawił grę żółto-czerwonych.
Rafał Grzyb wyleczył już kontuzję i wróci do składu Jagiellonii na spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Oby powrót kapitana poprawił grę żółto-czerwonych. Anatol Chomicz
Żółto-czerwoni mają dziesięć dni na przygotowanie się do ostatniego akordu tegorocznych rozgrywek, składającego się z pięciu spotkań. Rozpocznie go 23 listopada potyczka ze Śląskiem Wrocław.

W porozbijanej kadrze ekipy Piotra Stokowca nie zajdą wielkie zmiany. Do gry powinien być gotów tylko jeden zawodnik z grona kontuzjowanych - Rafał Grzyb.

Jana Pawłowskiego i Nikę Dzalamidze czeka dłuższa przerwa w występach. Obrońca Martin Baran dopiero odstawił kule i trzeba dać mu trochę czasu, podobnie jak innemu defensorowi - Jonatanowi Strausowi.

Tyle, że w formacji defensywnej jest komu grać. Gorzej jest w środku, szczególnie jeśli chodzi o defensywnych pomocników. Stokowiec próbuje obrońców: Michała Pazdana, Alexisa Norambuenę, czy Jakuba Tosika, ale efekt jest daleki od pożądanego. Właśnie przez błędy przy wyprowadzaniu piłki w środku pola lub brak asekuracji są najczęstszymi przyczynami utraty bramek przez jagiellończyków. Wiele może zmienić powrót Grzyba. Sam szkoleniowiec nie ukrywa, że w składzie najbardziej mu brakuje kapitana żółto-czerwonych.

- To istotne osłabienia - podkreśla w wywiadach Stokowiec.

Kibice także oczekują, że Grzyb będzie lekiem i uzdrowi grę Jagi w środkowej formacji.

- Bez przesady z tym lekiem na całe zło. Zawsze liczy się zespół i jeden człowiek nic sam nie zdziała. Będę bardzo zadowolony jeśli coś wniosę do drużyny, ale najważniejsza jest i tak współpraca jedenastu ludzi na boisku podczas meczu - zaznacza kapitan podlaskiej ekipy.

Białostocki pomocnik nie obawia się presji, związanej z oczekiwaniami co do jego postawy.

- Nie boję się wysoko zawieszonej poprzeczki przez kibiców, bo sam ją sobie wysoko wieszam. Miałem tego rodzaju kontuzję, że mogłem ćwiczyć i cały czas coś robiłem. Dlatego nie mam aż tak strasznych zaległości - przekonuje Grzyb.
Wczoraj białostoczanie przechodzili testy szybkościowe i wydolnościowe. Ich wyniku potwierdzają słowa kapitana Jagi.

- Oczywiście, po dłuższej przerwie nie wypadłem idealnie. Ale też nie było wcale źle - cieszy się podlaski pomocnik.

Piłkarz podkreśla, że atmosfera w szatni jest bojowa. Co prawda Jaga wypadła z czołowej ósemki i aktualnie jest w tabeli dopiero dziesiąta, ale wszystko jest do odrobienia.

- Strata jest minimalna, a ścisk w tabeli ogromny. Przecież do ósmego Śląska, z którym teraz gramy, tracimy tylko dwa punkty. W wypadku zwycięstwa przeskoczymy zespół z Wrocławia, a jeśli przedłużymy serię, to spędzimy zimę w górnej połówce - kontynuuje Grzyb.

Jaga już dwa razy w tym sezonie wygrała z ekipą ze stolicy Dolnego Śląska (w lidze i Pucharze Polski), ale uczyniła to we Wrocławiu. Gra przed własnymi kibicami nie jest w tym sezonie mocną stroną żółto-czerwonych.

- I oby to się zmieniło, bo przecież cztery z pięciu spotkań rozegramy u siebie. Pracujemy naprawdę ciężko, by dać w końcówce tego roku radość naszym kibicom. Nam bardzo zależy, żeby na przerwę świąteczo-noworoczną udać się na jak najwyższym miejscu w tabeli. Lepiej być w ósemce niż ją gonić i każdy zdaje sobie z tego sprawę - kończy jagiellończyk.

Grzyb ostatni raz zagrał 29 września w meczu z Zagłębiem Lubin.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny