Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rada miejska ma nad czym debatować. Parkingi mniejsze niż stringi.

Aneta Boruch
są w Białymstoku problemem nie od dziś
są w Białymstoku problemem nie od dziś Fot. sxc.hu
Dojlidy kontra reszta miasta, kobiety kontra mężczyźni i elektronika kontra papier - takimi mocnymi akcentami na dobre rozpoczęła prace rada miejska obecnej kadencji.

Zaczęło się niewinnie, od planu zagospodarowania części osiedla Skorupy. Niespodziewanie ten planistyczny temat tak rozgrzał radnych, że rozpętała się gorąca debata. Poszło właściwie o nabrzmiewający w mieście problem braku miejsc do zostawienia samochodu, zwłaszcza w śródmieściu.

Zbigniew Nikitorowicz z PO poważnie wzburzył się faktem, że nie mógł wjechać przed sesją na parking urzędu wojewódzkiego i to na samym początku obrad. Na wierzch wypłynęło znów ukute przez Wiesława Kobylińskiego z SLD hasło parkingi mniejsze niż stringi. Problem w oczach radnych nabrał już takiej rangi, że biuro rady miejskiej zapytało ich oficjalnie czego oczekują i po otrzymaniu odpowiedzi podejmie odpowiednie działania.

Ten znany z ciętego języka i poczucia humoru radny w ferworze dyskusji nieopatrznie rzucił też, że "można odnieść wrażenie, że to nie Dojlidy zostały przyłączone do Białegostoku, tylko Białystok do Dojlid". Na co radni z Dojlid poczuli się w obowiązku odpowiedzieć, że one nie błagały o przyłączenie, tylko podpisały porozumienie z miastem i dołożyły mu ponad 800 hektarów powierzchni.

Przy okazji Halina Wasiak z PO, reprezentująca właśnie Dojlidy zgłosiła do przewodniczącego rady wniosek, żeby "kluby dyskusyjne" z sali obrad przeniósł raczej do kuluarów, bo czasem uniemożliwiają one poważną pracę. Radny Kobyliński poczuł się w obowiązku sprawę załagodzić i zaznaczył z mównicy, że z kobietami z zasady nie dyskutuje.

Ale chyba radny będzie musiał, bo jest sporo tematów, w których panie radne będą zbierać głos. Agnieszka Rzeszewska z klubu PiS odgrzała sprawę laptopów, w które szef rady chce zaopatrzyć kolegów, by mogli pracować sprawniej, nowocześniej i bez zużywania tysięcy stron papieru. Otóż oznajmiła, że ona sobie takiego sprzętu nie życzy. Chciała też wiedzieć, na jakiej podstawie przewodniczący rady chce skasować przekazywania radnym wszelkich informacji i projektów uchwał na piśmie.

Generalnie ta pierwsza, robocza sesja, pokazała wstępnie, kto będzie dobrze czuł się na mównicy i kto potrafi walczyć o dobro swoich wyborców. Choć oczywiście przesądzać jeszcze nie można.
W końcu przed radnymi jeszcze cztery lata pracy, po których rozliczymy ich z dbania o nasze sprawy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny