Nigdy nie zdarzyło mu się zostawić kupy na trotuarze. Aż któregoś roku, wiosną, rozejrzałam się wokół siebie i zobaczyłam co odsłaniają topniejące śniegi. To nie były jakieś tam pojedyncze psie kupki. To były istne zwały cuchnących odchodów. Wzdrygnęłam się z obrzydzenia. I dotarło do mnie, że i ja przyczyniłam się do tego brudu i smrodu. Piszę "ja", bo przecież wina nie leżała po stronie mojego psa. On był dobrze wychowany, w domu się nie załatwiał. To mi zabrakło kultury i dobrego wychowania.
Ale to już przeszłość. Dzisiaj nie mam czego się wstydzić. Sprzątam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?