Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wystarczy dotknąć psa

Agata Sawczenko [email protected] tel. 85 748 96 59
Dziecko i Sonia – psia terapeutka. Oboje z wielkim zaangażowaniem biorą udział w zajęciach.
Dziecko i Sonia – psia terapeutka. Oboje z wielkim zaangażowaniem biorą udział w zajęciach.
Pies nie jest cudotwórcą. Jednak zajęcia z nim - w zależności od potrzeb - doskonale wyciszają lub aktywizują dziecko. I pomagają rozwinąć umiejętności.

Zespół Downa, autyzm, mózgowe porażenie dziecięce, niepełnosprawności sprzężone, wady genetyczne, zespół Retta, nadpobudliwość, apatyczność, złość, agresja. Jednak nie trzeba być niepełnosprawnym ani mieć problemy z emocjami, by zostać objętym dogoterapią. To zajęcia znakomicie wspomagające rozwój dziecka. Dogoterapia może otworzyć dziecko wycofane, wyciszyć nadpobudliwe.

- Ta nazwa jest bardzo nietrafiona - mówi Zofia Pietruczuk, dogoterapeutka z Przedszkola Samorządowego nr 26 Integracyjnego w Białymstoku. - W terminologii zagranicznej mówi się o zajęciach z udziałem psa. Bo pies jest po prostu elementem zajęć, może się pojawić praktycznie na każdej terapii.

Decydując się na dogoterapię, trzeba też zdawać sobie sprawę, że pies nie jest czarodziejem, który wchodzi na zajęcia i czyni cuda. Dogoterapia nie cofnie przykurczów czy niedowładu nóg przy mózgowym porażeniu dziecięcym. Ale na pewno działa rozluźniająco. I to bardzo pomaga.
- Ważna jest współpraca z rodzicami. Staram się jak najwięcej dowiedzieć. Bo te informacje są dla mnie bezcenne. To rodzice przecież najlepiej znają swoje dziecko. Ja tylko mogę, zwłaszcza na początku, działać intuicyjnie - mówi dogoterapeutka.

W przedszkolu integracyjnym dogoterapia jest prowadzona dwojako: jako zajęcia grupowe i indywidualne. W zajęciach grupowych uczestniczą wszystkie dzieci: i niepełnosprawne, i zdrowe.
Dogoterapia to przede wszystkim zabawa.

- Oczywiście zabawa z pomysłem - podkreśla Zofia Pietruczuk.
Nie można więc bazować tylko na karmieniu psa. Choć oczywiście przy tym dzieci mają najwięcej frajdy.
- To, że można psa nakarmić, pogłaskać bardzo motywuje dzieci - przyznaje dogoterapeutka. - Bo kontakt z psem jest tu przecież najistotniejszy.
Na zajęciach dzieciaki uczą się, jak postępować z psem. Mówią na przykład wierszyk: Nigdy nie patrz w oczy psa, bo rozzłościsz go raz-dwa.
- I zapamiętują, że nigdy absolutnie nie mogą tego robić - uśmiecha się pani Zosia.
Wprowadza też elementy muzykoterapii, czyta dzieciom bajki o psach, z morałem.
- A zwierzak sobie obok śpi. Ale już sama jego obecność dzieciom wystarczy- tłumaczy Zofia Pietruczuk.
Takie zajęcia z dzieciakami są dla psów-terapeutów bardzo męczące.
- Po kilku godzinach w przedszkolu Sonia resztę dnia przesypia - przyznaje Zofia Pietruczuk.
Bo zwykle pies po prostu biega z dzieciakami po sali. Jest świetnym elementem zabawy. No bo ile na przykład można rzucać piłkę? Ale jeśli tę piłkę łapie Sonia, to już zupełnie co innego.
- Przy okazji uczymy się też pojęć: rzuć piłkę daleko, wysoko, nisko, mocno, lewą ręką - wymienia dogoterapeutka. - To wszystko angażuje bardzo różne zmysły i bardzo różne obszary mózgu.
Sonia pomaga też dzieciom uczyć się codziennych czynności. Na przykład podstawowych zasad higieny. Albo nakrywania do stołu.
- Organizujemy przyjęcie psom - uśmiecha się pani Zosia. Mamy talerzyki, kubeczki, uczymy się, jak je poustawiać, jak podawać do stołu. Uczymy się też zwrotów grzecznościowych, typu: proszę Soniu, dziękuję, Soniu. Przepraszam. Uczymy się, jak podejść do psa, jak go pogłaskać.
Czasem pani Zosia udaje, że idzie z psem na spacer. Wtedy dzieci uczą się, co zrobić, gdy się chce pogłaskać czyjegoś psa. Że trzeba się przywitać, zapytać o pozwolenie. A jak się je już uzyska, to koniecznie zapytać, w jaki sposób można go pogłaskać.

Przez zabawę z psem dzieci uczą się też rozpoznawania kształtów, kolorów, pojęć przestrzennych. Pani Zosia wydaje odpowiednie polecenia: włóż smaczek (czyli przysmak Soni) do czerwonej miseczki. Albo: schowaj smaczek pod kubeczkiem. Połóż go na kubeczku.

Dla dzieci niepełnosprawnych bardzo ważne są bodźce dotykowe, na przykład doświadczanie różnych faktur. I tu mają szansę. Bo głaskanie psa to inne doświadczenie, dotknięcie karmy - zupełnie inne.
- Czasami bawimy się w poszukiwaczy psich skarbów. Do miski wsypujemy bułkę tartą. W bułce ukrywam smaczki, a dzieciaki ich szukają - opowiada o pomysłach na zabawę pani Zofia.
Na rozwój aparatu mowy świetnie działa robienie psu wody sodowej.
- W miskę z wodą dmuchamy przez słomkę - tłumaczy pani Zosia.
Fajne jest nawet samo włożenie ręki do psiej miski z wodą. To dla niektórych całkiem nowe doświadczenie.

- Ostatnio rozwinęliśmy na całą salę taki długi pasek papieru. I zadaniem dzieci było namalowanie obrazka: wiosenna Sonia. A żeby uatrakcyjnić zabawę, dorysowaliśmy do obrazka miski. I potem wsypywaliśmy do tych misek karmę. Oczywiście zabawa była przednia.
Doskonałym ćwiczeniem rąk jest też ubieranie psa. Przeciągnięcie mu przez głowę obroży. Trudność dzieciom sprawia zapięcie smyczy. Trzeba wziąć karabińczyk, użyć kciuka, przycisnąć z odpowiednią siłą, trafić jeszcze w to niedużo kółeczko.
Z dziećmi niepełnosprawnymi często ćwiczy się też chwytanie, bo z tym mają kłopoty. A przecież do pozbierania z podłogi drobiazgów takich jak zabawki trzeba zaangażować wszystkie paluszki, łącznie z kciukiem.

Bardzo ważną kwestią przy tych zajęciach jest danie dziecku poczucia sukcesu. Żeby ono odczuło, że faktycznie w czymś jest dobre. Bo pies nie ocenia, nie wartościuje.
- To jest cudne, bo on kocha bezwarunkowo. I dlatego przy nim dziecko o wiele łatwiej się odpręża - nie ma wątpliwości Zofia Pietruczuk.

Za tydzień: Jak zostać dogoterapeutą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny