Hard Times, czyli wspaniały harmonijkarz i równie dobry wokalista Łukasz Wiśniewski, Piotr Grząślewicz - gitarzysta elektryczny, akustyczny, a także bandżysta i mandolinista oraz oszałamiający techniką flamenco Marcin Hilarowicz nie mogli zawieść.
Co ciekawe, pierwszy set zawierał nie tylko bluesowe i rock and rollowe standardy, ale też kilka autorskich kompozycji, w dodatku zaśpiewanych po polsku. Wciąż nie trafiły na płyty, więc uważna publiczność została zelektryzowana informacją, że grupa od tygodnia nagrywa w Czeremsze następcę krążka "Trio".
Za każdym razem potęgą i głębią głosu oraz niebywałym luzem zachwyca właśnie Wiśniewski, buty zaś spadają, kiedy w obłędnym tempie swoje solówki flamenco gra Marcin Hilarowcz Nawet kiedy odkłada gitarę, by wzmocnić brzmienie rytmiką cajun, spod palców sypią się iskry.
Świetny koncert dla miłośników bluesa, nie tylko w Walentynki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?