2 tys. zł grzywny oraz 357 zł kosztów sądowych. Taką karę orzekł właśnie Wojewódzki Sąd Administracyjny. Poszło o prostą informację. Astwa chciała wiedzieć, czy miasto wszczęło kontrolę w konkurencyjnych firmach. Prezydent odmówił. Wtedy Samorządowe Kolegium Odwoławcze stwierdziło, że nie mógł. Ale on znów nie udzielił informacji. I tak cztery razy! Bo cztery razy SKO zajmowało się sprawą.
- Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy - przyznaje „Porannemu” prof. Dariusz Kijowski, prezes SKO.
Dlatego szefowie Astwy nie wytrzymali i poskarżyli się wyżej. Sędziowie WSA nie mieli wątpliwości: prezydent przewlekle prowadził sprawę i rażąco naruszył prawo.
- W przetargu na odbiór odpadów startowały firmy, co do których mieliśmy wątpliwość, czy posiadają bazy na terenie Białegostoku, które spełniałyby kryteria ustawowe. A to był warunek wzięcia udziału w przetargu. Zwróciliśmy się więc z pytaniem do urzędu miasta, czy w firmach tych zostanie przeprowadzona kontrola - mówi Aleksander Bojczuk, mecenas reprezentujący Astwę.
Na odpowiedź firma czeka do dziś, czyli ponad rok. A przepisy mówią, że informację publiczną uzyskuje się w ciągu dwóch tygodni.
Sprawą zajęło się Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które wydało aż cztery rozstrzygnięcia na korzyść Astwy. Prezydent informacji jednak nie udzielił. Astwa skierowała więc sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i wygrała.
W orzeczeniu czytamy, że prezydent przewlekle prowadził sprawę i rażąco naruszył prawo. Dlatego został ukarany grzywną 2 tys. zł oraz obciążony kosztami sądowymi w wysokości 357 zł.
Wyrok nie jest prawomocny. Prezydent może się odwołać do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Czy tak zrobi? Nie wiadomo.
Zapytaliśmy wczoraj o to urzędników z magistratu, ale odpowiedzi nie dostaliśmy. Zadaliśmy też pytanie o kontrolę w firmach. Bo jeśli wzięły udział w przetargu, a nie spełniały warunków, miasto powinno zatrzymać wpłacone przez nie wadia.
- Chodzi o niebagatelną kwotę ok. kilkuset tysięcy złotych. Miasto mogłoby mieć z tego tytułu dodatkowy dochód - podkreśla Aleksander Bojczuk.
Sprostowanie
W Kurierze Porannym z dnia 25 listopada 2015 roku nr 228 błędnie zinterpretowano treść wyroku tutejszego sądu w sprawie II SAB/Bk 67/15. Istotnie wyrokiem tym, ze względu na stwierdzenie przewlekłości postępowania, wymierzono Prezydentowi Miasta Białegostoku grzywnę w kwocie 2.000 złotych, ale grzywnę Sąd wymierza organowi – w sprawie – Prezydentowi Miasta, nie zaś, jak przedstawiono w artykule – Tadeuszowi Truskolaskiemu, który według autora artykułu ma zapłacić tę kwotę z własnej kieszeni. Grzywna za przewlekłość postępowania obciąża organ, który dopuścił się przewlekłości, a organem gminy w przedmiotowej sprawie jest Prezydent Miasta Białegostoku.
Rzecznik Prasowy WSA w Białymstoku Sędzia NSA Danuta Tryniszewska-Bytys
Sprostowanie
Nieprawdziwy jest tytuł „Prezydent musi zapłacić karę. Z własnej kieszeni”. Błędne jest również stwierdzenie „I co ważne, Tadeusz Truskolaski za zapłacić z własnej kieszeni, nie z budżetu miasta”.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w przypadku, o którym pisze Kurier Poranny grzywnę wymierzył Prezydentowi Miasta Białegostoku- organowi nie zaś Tadeuszowi Truskolaskiemu – osobie.
Ponadto nieprawdą jest, iż „Poszło o prostą informację. Astwa chciała wiedzieć, czy miasto wszczęło kontrolę w konkurencyjnych firmach. Prezydent odmówił” oraz „Prezydent zapłaci 2 tys. zł grzywny. Bo nie odpowiedział Astwie na proste pytanie: czy przeprowadził kontrolę w konkurencyjnych firmach”.
z up. Prezydenta Miasta
Urszula Boublej
p.o. Dyrektora
Biura Komunikacji Społecznej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
