Nie pilnowane były koszty ponoszone przez firmę, a zatrudnienie było zbyt duże - to bezpośrednie powody, przez które PMB Białystok znalazł się w tragicznej sytuacji. Wczoraj mówił o nich prezes Adam Lenkiewicz podczas spotkania z dziennikarzami. I tłumaczył, że obecny zarząd, działający od ubiegłego roku, nie ma sobie nic do zarzucenia, bo przecież załatwiał pieniądze na dofinansowanie firmy i restrukturyzował ją. Tyle że długi były już zbyt wysokie.
Produkcja w zakładzie niedawno ruszyła. Znalazł się inwestor, który składa zamówienia i płaci za nie. Bez redukcji zatrudnienia jednak się nie obejdzie i w ciągu kilku miesięcy z firmą pożegna się ponad 200 osób. Część z nich przejdzie na emerytury. Mówi się o wymianie parku maszynowego na taki, który będzie bardziej wydajny i pozwoli ograniczać koszty produkcji. O ile firma przetrwa.
Obecnie trwają negocjacje z wierzycielami PMB. Jest na nie czas jeszcze około dwóch miesięcy. Do końca sierpnia zaś prawdopodobnie będzie wiadomo, na ile zostanie wyceniony majątek zakładu.
- Jeśli układ przejdzie, to firma będzie działała, produkowała i zatrudniała ludzi - powiedział Adam Lenkiewicz. - Natomiast jeśli będą takie przesłanki, by sąd stwierdził, że trzeba robić upadłość likwidacyjną, to firmy nie będzie.
Przedsiębiorstwo liczy też, że rada miejska przychyli się do zawieszenia podatku od nieruchomości. Miesięcznie wynosi on około 77 tys. zł.
Obecne długi PMB SA wynoszą 70 milionów złotych. W ubiegłym roku było to prawie 120 milionów złotych.
- Firma miała prawie 14 milionów złotych długu wobec rolników - dodał Lenkiewicz. - W tym roku jest to już niecały milion.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?