Ankieta przeprowadzana wśród polskich lekarzy, by poznać ich preferencje dotyczące zarobków, zatrudnienia oraz stopień zadowolenia z warunków pracy, to akcja cykliczna (pierwsza ankieta została przeprowadzona dwa lata wcześniej, w 2020 roku). Wśród swoich członków przeprowadza ją Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Tegoroczne wyniki nie zaskakują. Lekarze chcą zarabiać godziwe pieniądze i wtedy mogliby rozważyć pracę w jednym tylko miejscu pracy. Mówią też o chęci przechodzenia do prywatnych placówek. Ta tendencja utrzymuje się już od dłuższego czasu.
W jednej czy dwóch? Zależy, co się opłaca
- Na pracę w jednej placówce decydują się ci lekarze, którym się to opłaci bardziej niż dojeżdżanie do kilku placówek - mówi z kolei Ryszard Kijak, przewodniczący Zarządu Regionu Podlaskiego OZZL. Oczywiście - są tacy, którzy i tak decydują się na pracę w prywatnych przychodniach i szpitalach:
- To zjawisko, które trwa już od kilku lat. I będzie się rozwijało wraz z rozwojem systemu prywatnych usług - nie ma wątpliwości Ryszard Kijak.
A ile chcą zarabiać polscy lekarze? 45 procent spośród 1789 ankietowanych deklaruje, że wystarczy im 15-20 tys. zł miesięcznie, by zdecydowali się na pracę w jednej, publicznej placówce. Z ankiety wynika zresztą, że coraz mniej lekarzy decyduje się na pracę w kilku miejscach. Już ponad 60 proc. lekarzy pracuje w maksymalnie dwóch miejscach, chociaż jednocześnie są coraz mniej chętni do pracy w wielu miejscach - to jeden z wniosków badania OZZL. 27 proc. z badanych lekarzy ma jedno miejsce pracy, 35 proc. pracuje jednocześnie w dwóch miejscach, a 25 proc. aż w trzech.
Ile zarobią pielęgniarki po podwyżkach? Nie każdy dyrektor doceni wyższe wykształcenie
Jednocześnie w porównaniu z poprzednim badaniem, lekarze coraz mniej czasu przeznaczają na pracę w publicznej ochronie zdrowia. Wolą odchodzić prywatnych placówek, bo tam - przekonują - jest lepsza organizacja pracy i stosunek do pracownika, większe bezpieczeństwo, kultura pracy, lepsze normy zatrudnienia, mniejsza biurokracja, a także dłuższy czas, jaki można poświęcić pacjentowi.
20 tys. zł miesięcznie? To możliwe
A jak jest u nas? Przedstawiciele podlaskich szpitali przyznają, że zarobki rzędu 15-20 tys. zł miesięcznie wcale nie są rzadkością.
- Wielu lekarzy specjalistów, którzy pracują na kontraktach, zarabia wspomniane kwoty miesięczne, a nawet wyższe. Wszystko zależy od miejsca, liczby dyżurów itd. - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Z kolei lekarze etatowi mogą liczyć na dodatki choćby dodatek za wysługę lat - dodaje.
Podobnie jest w szpitalach powiatowych. Jak mówi Bożena Grotowicz, dyrektorka szpitala w Wysokiem Mazowieckiem, lekarze zarabiają jeszcze więcej.
Z kolei Grażyna Pawelec z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku przyznaje, że tak dużych pieniędzy szpital swoim lekarzom nie oferuje. Ale...
- Ale kilka dyżurów więcej i takie zarobki i u nas można osiągnąć
- mówi. I podaje średnią zarobków lekarskich w Śniadecji: - To plus minus 12 tys. zł, oczywiście z dyżurami i dodatkami stażowymi, funkcyjnymi.
Na szczęście nie ma też wielkiego problemu z odchodzeniem lekarzy do placówek prywatnych. - U nas lekarze nie odchodzą. Myślę, że wpływa na to wiele czynników. Szpital jest nowoczesny, wieloprofilowy. Daje możliwość rozwoju zawodowego, naukowego. Wielu lekarzy pracuje na etacie w szpitalu, ale również na uczelni - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk.
A Bożena Grotowicz niema wątpliwości: dobra pensja zatrzyma lekarza w szpitalu.
- Jedynym ograniczeniem są tu możliwości finansowe szpitala - mówi. I zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt: - Jeśli lekarze naprawdę ograniczą się do tylko jednego miejsca pracy, to szpitale będzie trzeba zamknąć, bo nie będzie komu w nich pracować.
Podobne odczucia mają przedstawiciele samorządu lekarskiego.
- Jeśli lekarze zaczną pracować tylko w jednym miejscu, system nie będzie w ogóle funkcjonował. Już dziś, gdy nie ma obowiązku jednego miejsca pracy, szpitale wciąż wspomagają lekarze emeryci. To aż 25 proc. wszystkich pracujących - zauważa dr Henryk Grzesiak, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Białymstoku. Jak mówi, problem z zatrudnieniem lekarzy mają przede wszystkim szpitale powiatowe. - Aby ich zachęcić, dyrektorzy często dają wyższe pobory - mówi.
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?