Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznaj jedną z pierwszych kobiet, która pracowała za kierownicą!

Alicja Zielińska
A tu ja w swojej warszawie. Kiedy byłam kierowcą - wspomina Pani Teresa.
A tu ja w swojej warszawie. Kiedy byłam kierowcą - wspomina Pani Teresa. Fot. Archiwum
Teresa Łochnicka zaprosiła nas, by pokazać swoje stare zdjęcia rodzinne. I przy okazji opowiedziała, jak była kierowcą i jeździła warszawą w latach 60. ubiegłego wieku. A kobiet w tym zawodzie było wtedy niewiele.

Kurs prawa jazdy zrobiłam w 1963 roku - wspomina pani Teresa. - To był drugi kurs prawa jazdy zorganizowany dla kobiet. Pierwszy rok wcześniej zrobiono dla prostytutek.

- Naprawdę! Pani o tym nie wie? - dziwi się, kiedy patrzę niedowierzająco. - Dla tych panienek, które wystawały pod Cristalem, żeby jakiś godziwy zawód zdobyły. Z ulicy alkoholików zabierali, to prostytutki na kurs kierowców postanowiono skierować - tłumaczy.

- O tym drugim kursie, dla normalnych kobiet - wtrąca żartobliwie - dowiedziała się moja mama. Pracowała niedaleko Ligi Obrony Kraju, zobaczyła ogłoszenie, przychodzi i mówi: Córka, ty taka sprytna, idź na szofera. Zdobędziesz fach, będziesz niezależna.

Kurs w tajemnicy przez mężem

Miała wtedy 27 lat i dwie córeczki: młodsza Dorotka skończyła trzy latka, starsza Basia sześć. Nie pracowała. Postanowiła spróbować, mama obiecała, że dzieci przypilnuje. A i grosz się liczył, bo kursantkom płacono po 200 zł na dziecko. Mężowi nie powiedziała, jeszcze by wyśmiał i nie puścił. Jak to facet.

- Na zajęcia chodziłam w tajemnicy - śmieje się pani Teresa i wspomina zabawną sytuację. - Raz jadę z instruktorem dzisiejszą ul. Pałacową, dojeżdżamy do bramy naprzeciw Pałacu Branickich, ronda na alei jeszcze nie było, patrzę, a mój małżonek idzie. No to ja ze strachu, żeby mnie nie zobaczył, głowę w dół. Instruktor na szczęście w porę zauważył ten mój manewr i sam przejął kierownicę.

To oczywiście żart. Bo solidnie ich szkolono, a dziewczyny bardzo się przykładały do nauki, żeby nie wyjść gorzej od mężczyzn.

- Byłyśmy bardzo ambitne. Kurs trwał pół roku od stycznia do czerwca. Ukończyłam wzorowo, zdałam egzamin za pierwszym razem - mówi z dumą. - Inne kobiety też. A potem jeździły. A jakże. Na wywrotkach, na taryfach.

Jeździłam warszawą

Pani Teresa poszła za kierowcę do Zakładu Transportu i Spedycji. To była jej pierwsza praca. Mąż? Już wtedy wiedział.

- Co miał mówić? Zarabiałam, i to więcej od niego. A praca jak praca. Jeździłam warszawą i rozwoziłam gazety - opowiada. - Najpierw skoro świt do kiosków po mieście ("Trybuna Ludu" musiała być obowiązkowo na czas), potem do zakładów pracy. A potem się jechało na wieś do klubów wiejskich. O, wtedy popularne były kluby Ruch. Raz, pamiętam, pojechałam służbowo na otwarcie takiej placówki gdzieś pod granicę. Dyrektor poszedł na uroczystość, ja zostałam w samochodzie. Idzie kobieta, miejscowa. Spojrzała na mnie i jak nie splunie na bok i na głos: "A na psa urok". No bo jakże to, baba za kierownicą!

Byłam wzorowym kierowcą

Mężczyźni też różnie reagowali. Myła kiedyś samochód, bo musiał być czyściutki, błysk, inaczej milicja zatrzyma i zabierze OC.

- Więc wypięta, wiadomo, pucuję tę swoją warszawę ze wszystkich stron, a tu jak mnie ktoś w tyłek klepnie. Oczywiście facet szedł i nie mógł przepuścić okazji! Dzisiaj za takie zachowanie można oskarżyć o molestowanie, a wtedy mężczyźni traktowali jako żarty, umizgi. Kobiety musiały bronić się same. Jak się zamachnęłam, jak temu żartownisiowi przyłożyłam na odlew. Poszedł jak zmyty.

- O, ja byłam energiczna, nie popuściłam żadnemu - śmieje się pani Teresa.
Kierowcą była 28 lat. I jak podkreśla, żadnego mandatu nie zapłaciła, o wypadkach nie mówiąc - odpukuje w stół. Dostała odznakę wzorowego kierowcy.

- Lubiłam swój zawód - mówi z pasją. - Ja i teraz, aby tylko wiosna, wsiadam do swego matiza i jadę. Kocham jeździć!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny