Gospodarka, kultura, współpraca samorządowa, podtrzymywanie więzi rodzinnych, sąsiedzkich. Korzyści z małego ruchu granicznego jest bardzo dużo – wymienia Jan Borkowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
– Do tego turystyka, handel. Ludzie zaczną do nas przyjeżdżać bez martwienia się o wizę. Otwieramy się na Białoruś. Bardzo dobrze. W końcu jesteśmy najbliższymi sąsiadami. Za wschodnią granicą wielu z nas ma swoje rodziny – komentuje Kazimierz Polkowski, kierowca tira.
Umowa zadziała w 2010 roku
Za kilka tygodni polski rząd podpisze z Białorusią umowę o małym ruchu granicznym. Taką samą, jaka od sierpnia obowiązuje z Ukrainą. Porozumienie z Mińskiem wejdzie w życie na początku 2010 roku.
Od wczoraj wiemy natomiast, które podlaskie miejscowości zostaną objęte bezwizowym ruchem z Białorusią.
– Jest ich 1265, od Puńska do Mielnika. To całkiem szeroki pas – podkreśla poseł PO Robert Tyszkiewicz.
Nie ma dzielenia gmin. Nie ma Białegostoku.
– Głównym wyznacznikiem jest tu unijna zasada 30 plus, czyli szerokość pasa z małym ruchem granicznym ma wynosić 30 kilometrów. Nie ma jednak dzielenia danej gminy – wyjaśnia minister Jan Borkowski.
To oznacza, że jeśli chociaż jedna miejscowość z danej gminy wchodzi w strefę przygraniczną, automatycznie jest tam cała gmina. Dlatego w ministerialnym spisie znalazła się i Suchowola, i podbiałostocka Grabówka.
Brakuje za to Białegostoku, który do przejścia granicznego z Białorusią ma ponad 50 kilometrów. Jest jednak szansa, że to się zmieni.
– Docelowo interesuje nas strefa 50 plus. Ale potrzebujemy akceptacji Komisji Europejskiej. O zmianę przepisów zabiegają już nasi posłowie. Jednak młyny unijne mielą powoli. Może to potrwać nawet dwa lata – wyjaśnia przedstawiciel MSZ.
Karty na pięć lat
Jak w praktyce wygląda mały ruch graniczny? Do bezwizowego przekroczenia granicy, i to wielokrotnego, wystarczy otrzymać w konsulacie specjalną kartę MRG (zaświadczenie o małym ruchu granicznym).
Ta będzie działać na zasadzie elektronicznego czytnika. Dane będą zapisane w chipie. Karta będzie wydawana nawet na pięć lat. Umożliwi Podlasianom wielokrotne przekraczanie granicy. Jej otrzymanie kosztuje 20 euro. Do tego trzeba doliczyć koszt obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego.
– To nie są duże pieniądze. Jakieś kilkadziesiąt zł – przypomina Jan Borkowski, wiceminister spraw zagranicznych.
Ale są też pewne ograniczenia. Posiadacz karty będzie mógł maksymalnie przebywać za granicą przez sześć miesięcy w roku. A jednorazowy pobyt nie może być dłuższy niż 30 dni.
To nie wszystko. Karta będzie ważna tylko w strefie przygranicznej. Tej, która została ujęta w umowie. Czyli mieszkaniec Białorusi nie wjedzie na jej podstawie do Białegostoku. Tu nadal potrzebna będzie wiza
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?