18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod jednym dachem z prostytutkami. Mieszkańcy walczą z agencją

Ewa Wilczyńska
Prostytucję ułatwia internet. Na portalach erotycznych można znaleźć ogłoszenia z cennikiem, zakresem usług i nagimi zdjęciami
Prostytucję ułatwia internet. Na portalach erotycznych można znaleźć ogłoszenia z cennikiem, zakresem usług i nagimi zdjęciami 123rf.com
W apartamentowcu przy ul. Legnickiej działa agencja towarzyska. Panie do towarzystwa nikomu nie przeszkadzają, ale ich klienci już tak. Codziennością są bójki i hałasy. Mieszkańcy boją się wychodzić z domów, a o pomoc trudno.

Najgorzej jest w nocy z soboty na niedzielę. Długa kolejka klientów czeka na klatce schodowej. Bywa, że popijają alkohol, nieobce są im narkotyki. Rano mieszkańcy apartamentowca przy ul. Legnickiej 55a we Wrocławiu znajdują na swoich wycieraczkach wymiociny i zużyte prezerwatywy. A zdarzyło się, że na schodach leżał nieprzytomny mężczyzna. Zabrało go pogotowie.

Żaden z mieszkańców nie chce się wypowiadać pod nazwiskiem, obawy ma też przedstawiciel zarządzającej budynkiem firmy Prime Project. Bo codziennością są bójki, wulgaryzmy i krzyki. Strach wejść do windy, głupio zapraszać znajomych.

Agencja towarzyska zaczęła tam działać ponad rok temu. Od tego czasu mieszkańcy na zmianę proszą o pomoc dzielnicowego i ochroniarzy opiekujących się osiedlem. Czasem udaje się przegonić mężczyzn. Na chwilę, bo zaraz wracają. Dwa tygodnie temu jednego tak zdenerwowała niedziałająca winda, że kopniakiem zrobił dziurę w ścianie. Sprawę zgłoszono policji.

Na klatce pojawiają się napisy, które mają zniechęcić amatorów uciech. Mogą przeczytać, że nie są anonimowi, że żona się dowie. Zarządca prowadzi rozmowy z właścicielem lokalu wynajmowanego prostytutkom. Właściciel zapowiadał, że umowa wygaśnie we wrześniu. Jest listopad i panie nadal przyjmują.

Zapukaliśmy do drzwi. Otworzyły nam dwie młode dziewczyny. Zapytały: czy my wyglądamy jak prostytutki?

Dlaczego tak trudno walczyć z domowymi agencjami towarzyskimi - CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Środek nocy, a do drzwi puka pijany mężczyzna i krzyczy: „Gdzie te kur...?!”. Bo niejednemu klientowi zdarzy się zapomnieć numer mieszkania, w którym mieści się agencja towarzyska. Budzą więc sąsiadów, a jak nie obudzą, to zabrudzą wycieraczkę, zostawią puste butelki po alkoholu i zużyte prezerwatywy. Bo oni do bloku przy ul. Legnickiej przychodzą szukać uciech.

Na portalach z ogłoszeniami erotycznymi ofert od przyjmujących w tym lokalu pań jest sporo. Duża jest też rotacja. Ale to nie tak, że puka się do drzwi i można w dziewczynach przebierać i wybierać. Obowiązuje weryfikacja telefoniczna. Na stronie podany jest jeden numer telefonu, potem ktoś oddzwania z innego. Ostrożność w tym fachu to podstawa.

- Prostytucja nie jest w Polsce karalna, ale sutenerstwo już tak - przypomina adwokat Krzysztof Budnik. Przyznaje, że o dowody w takich sprawach trudno, bo musi być osoba poszkodowana. - Prostytutki są zwykle zadowolone, że ktoś organizuje im pracę, a jak nie są to zaczynają pracować na własną rękę - wyjaśnia Budnik.

W 2013 roku prokuratura we Wrocławiu prowadziła 9 postępowań dotyczących sutenerstwa, w zeszłym roku - pięć. Nie wiadomo, ile osób zostało skazanych, bo sąd nie prowadzi takich statystyk. Zgodnie zresztą z zaleceniami Ministerstwa Sprawiedliwości.

Prof. Jacek Kurzępa z Uniwersytetu SWPS, który prowadził badania dotyczące seksbiznesu, podkreśla, że nie ma jednej kategorii kobiet, które parają się tym zajęciem. Liczy się atrakcyjność, choć to rzecz względna, bo i różne są gusta. Kiedy się zacznie, trudno jednak przestać. Bo chociaż panie oferujące usługi na portalach erotycznych zapewniają, że „kochają seks”, to zwykle jest to miłość do pieniędzy.

W ofertach dziewczyn z lokalu przy ul. Legnickiej 55a stawki wahają się od 160 zł do nawet 400 zł za godzinę. Adwokat Krzysztof Budnik podkreśla, że takie anonse umieszczone w internecie mogą być dowodem, że lokal nie jest wykorzystywany zgodnie z jego przeznaczeniem. To daje właścicielowi prawo wypowiedzenia umowy.

Tylko że właściciel opisywanego lokalu, jego losem nie jest zainteresowany. Mieszka za granicą, trudno z nim o kontakt. Zarządzająca budynkiem firma Prime Project prowadzi w imieniu mieszkańców rozmowy z pełnomocnikiem właściciela. Była mowa, że we wrześniu niechciani lokatorzy się wyprowadzą. Na razie mieli podobno otrzymać ostrzeżenie.

A zwykli mieszkańcy nie wiedzą już, u kogo szukać pomocy. Na klatce pojawiają się naklejki przypominające panom korzystającym z uciech o żonach i chorobach wenerycznych. Działania policji i ochroniarzy pracujących na osiedlu pomagają tylko doraźnie. Przepędzeni klienci znikają, ale wkrótce pojawiają się nowi. A kiedy ktoś ze służb zapuka do feralnego lokalu, otwiera starsza pani, na co dzień zajmująca się odbieraniem telefonów, i mówi: „Ja tu tylko śpię”.

Nadzieja mieszkańców w tym, że rozczarowani klienci, nazywający sami siebie „szwagrami”, na forach internetowych przekazują sobie wieść, że usługi w lokalu przy Legnickiej niewarte są swej ceny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pod jednym dachem z prostytutkami. Mieszkańcy walczą z agencją - Gazeta Wrocławska

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny