Uchodźcy w Polsce. Czy referendum jest potrzebne?

Adam Andruszkiewicz, poseł Kukiz’15

Należy przeprowadzić referendum z dwóch powodów. Po pierwsze chodzi o bezpieczeństwo. Uważam, że ludzie, którzy przejeżdżają do nas na przykład z Afryki Północnej są niebezpieczni. To pokazały choćby wydarzenia w Kolonii w Niemczech. Z kolei kilka dni temu w Berlinie zatrzymano imigranta, który przygotowywał zamach.

Polacy nie mogą być poddawani takim eksperymentom przy przyjmowaniu imigrantów. Nie można tylko liczyć na to, że nic się nie stanie. Bo jeżeli dojdzie do tragedii, to ktoś musi być za to odpowiedzialny.

Moim zdaniem, tak ważne decyzje jak przyjmowanie uchodźców nie powinny być podejmowane w gabinetach w Brukseli. To naród powinien decydować: czy mamy u siebie gościć imigrantów, czy jednak nie. Wiem, że poprzednie referendum, o które zabiegał Kukiz’15 nie cieszyło się zbyt dużą popularnością. Trzeba przyznać szczerze, tamto głosowanie (w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych) nie budziło takich emocji, jak sprawa imigrantów. Tutaj ludzie bezpośrednio odczuwają strach związany z przybyciem uchodźców.

Wydaje mi się również, że do tego referendum zaangażowałyby się wszystkie siły polityczne. I te, które chcą przyjmować uchodźców i te, które są przeciw. Oczekiwałbym zaangażowania przede wszystkim PiS, czyli partii, która obecnie ma największy wpływ na media publiczne. Chodzi o to, by głosowanie zostało przestawione jako bardzo ważne, potrzebne.

Moim zdaniem, jeśli dojdzie do referendum, to ponad 70 proc. głosujących opowie się za nieprzyjmowaniem uchodźców.

Żeby poradzić sobie z problemem imigrantów trzeba przede wszystkim uszczelnić zewnętrze granice Unii Europejskiej. Jeżeli jednak musielibyśmy kogoś przyjąć, to powinni być to chrześcijanie.

Krzysztof Truskolaski, poseł Nowoczesnej

Uważam, że byłoby to kolejne referendum, na które trzeba byłoby wydać publiczne pieniądze. Niedawno mieliśmy głosowanie zainicjowane przez Pawła Kukiza. Wzięło w nim udział zaledwie 7,8 proc. wyborców. Referendum nic nie dało, a trzeba było za nie zapłacić wiele milionów złotych. W razie kolejnego referendum może być podobnie. Znów zostaną zbędnie wydane pieniądze.

Pamiętajmy, że w sprawie imigrantów pewne ustalenia zostały już podjęte. Projekt rozpoczął rząd pani premier Ewy Kopacz, a kontynuuje go obecny rząd pani premier Beaty Szydło. Polska nie może rakiem wycofywać się z przyjętych ustaleń. Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej. Mamy wynikające z tego prawa, ale również obowiązki.

Czy ludzie poszliby do urn, by wypowiedzieć się w sprawie imigrantów? To zależałoby od wielu czynników takich jak termin, pogoda, nagłośnienie sprawy. Pamiętajmy, że w czasie ubiegłorocznego referendum nawet zwolennicy Pawła Kukiza nie poszli głosować.

Problem imigrantów oczywiście jest. My tę kwotę uchodźców, która została ustalona, musimy przyjąć. Nie jest to ogromna liczba ludzi. Chcę przypomnieć, że kilka lat temu Polska przyjęła kilkadziesiąt tysięcy Czeczenów. I nic złego nie stało się w naszym kraju z ich powodu.

Dlatego tych kilka tysięcy ludzi, których mamy przyjąć teraz nie będzie wielkim problemem. Tym bardziej, że wiosną musimy spodziewać się kolejnej fali uchodźców na wyspy greckie. Są one pierwszym przystankim dla imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Nie jest to jednak tylko problem Grecji, ale całej Unii Europejskiej. Polska jak najbardziej powinna wspierać Europę w tej sprawie, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.

Jeżeli zostanie przeprowadzone referendum w sprawie imigrantów, nie wezmę udziału w głosowaniu.