Czy rozmieszczenie brygad obrony terytorialnej na wschodzie kraju przyczyni się do zwiększenia naszego bezpieczeństwa?
Dr Jarosław Matwiejuk, pełnomocnik dziekana wydziału prawa UwB do spraw bezpieczeństwa narodowego
Obrona terytorialna jest bardzo istotnym komponentem systemu bezpieczeństwa silnego państwa. Siły obrony terytorialnej prowadzą działania typowo obronne, zabezpieczająco-ratownicze oraz antykryzysowe.
Rodowód formacji obronnych o charakterze terytorialnym sięga czasów starożytnych.
Atuty tej formacji to doskonała znajomość terenu, mobilność, lekkie, nowoczesne uzbrojenie, skryte działanie, niskie koszty oraz wsparcie ze strony miejscowej ludności.
Pomysł rozbudowy obrony terytorialnej, która prawdopodobnie ma przyjąć nazwę Gwardii Narodowej należy oceniać jednoznacznie pozytywnie. Jest to społeczna odpowiedź na współczesne zagrożenia związane między innymi z terroryzmem, obroną granicy i terytorium państwa czy też masowymi migracjami. Może być ona wykorzystana także w przypadku na przykład klęsk żywiołowych oraz katastrof ekologicznych.
Tworząc ten rodzaj wojsk należy uwzględnić polską specyfikę i skorzystać z doświadczeń innych państw np. Izraela i Szwajcarii, w których taka formacja funkcjonuje perfekcyjnie.
Oczywiście, wiąże się z tym tworzenie nowych miejsc pracy. Jest to znakomita okazja do wykorzystania i zagospodarowania energii i potencjału patriotycznego w szczególności młodych ludzi. Szkoda, że politycy zmarnowali kilka ostatnich lat. Dzisiaj bylibyśmy silniejsi.
Twórcy systemu będą musieli odpowiedzieć sobie na pytanie czy żołnierze tej formacji mają posiadać umundurowanie, ekwipunek i broń w domu? Otwarta jest też kwestia czy jednostki obrony terytorialnej powstaną w powiatach czy też w gminach.
Seweryn Prokopiuk, podlaski lider Partii Razem
Pomysł ministra Antoniego Macierewicza na pewno nie podniesie poziomu bezpieczeństwa naszego państwa. Przy obecnym rozwoju techniki wojskowej pozostaje pytanie o wartość bojową grup hobbystów szkolących się w weekendy. Konflikt na wschodzie Ukrainy pokazał, że oddziały złożone z ochotników nie są w stanie przeciwstawić się liniowym jednostkom regularnego wojska. Współczesny konflikt wojskowy to nie obóz survivalowy i nie wystarczy mieć buty z membraną i kurtkę z modnym kamuflażem.
W Polsce nie ma tradycji formacji takich jak Gwardia Narodowa w Stanach Zjednoczonych. Tam spełniają one ważną rolę kiedy dochodzi np. do klęsk żywiołowych czy wielkich katastrof infrastrukturalnych. Do takich aktywności można wykorzystać chęci i zapał młodych ludzi chcących służyć państwu.
Zamiast przekazywania znaczących sum pieniędzy na funkcjonowanie grup paramilitarnych, nad którymi kontrola będzie ograniczona, lepiej pomyśleć o przerzuceniu na wschód Polski dodatkowych jednostek regularnego wojska, gdyż do dzisiaj widoczna jest na mapach taktycznych strategia Układu Warszawskiego.
Gdybyśmy wzorowali się na amerykańskiej Gwardii Narodowej to faktycznie, taka formacja może spełniać pewne zadania, ale na pewno nie podniesie bezpieczeństwa państwa w razie realnego konfliktu zbrojnego. Gdyby jednak pan minister zrealizował swój pomysł, to faktycznie warto zabiegać, żeby jedna z brygad znalazła się w Białymstoku. Przyda się raczej, kiedy trzeba będzie dotrzeć do odciętej od świata wsi (po opadach śniegu czy powodzi) niż w sytuacji konfliktu wojennego, na który na szczęście na razie się nie zanosi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
