Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant z Zielonej Góry oskarżony o zgwałcenie kobiety

(pij)
archiwum GL
To była informacja, która wstrząsnęła zielonogórską komendą. Policjant został zatrzymany niespodziewanie, pod zarzutem gwałtu. Mężczyzna szybko trafił do aresztu. Dziś jest już na wolności. Nowosolska prokuratura rejonowa informuje, że wyszedł z celi 12 grudnia ub.r. po wpłaceniu kaucji w wysokości ośmiu tysięcy złotych. Dostał zakaz opuszczania kraju.

Policjant wkrótce stanie przed sądem. Oskarżyła go nowosolska prokuratura. Mężczyzna nie przyznaje się do gwałtu. Utrzymuje, że kobieta uprawiała z nim seks dobrowolnie.

Podczas śledztwa ustalono, że 23 września ub.r. poszkodowana Emilia, mieszkanka jednej z miejscowości pod Zieloną Górą, bawiła się w barze w Zielonej Górze. Piła tam alkohol. Potem razem ze znajomymi przeniosła się do drugiego lokalu w centrum miasta. Tam również piła alkohol. Upiła się do tego stopnia, że wymiotowała. Taki przebieg zdarzeń ustalono podczas śledztwa. Znajomi postanowili odwieźć dziewczynę do domu. Wszystkiemu przyglądał się funkcjonariusz Marek B. Policjant w pewnej chwili podszedł do grupy i zaoferował pomoc. Powiedział, że zna Emilię. Zapewnił, że zajmie się jej odwiezieniem do domu. Tak też uczynił.

Prokuratura ustaliła, że policjant pojechał z 22-letnią Emilią do domu taksówką. Pomógł dziewczynie wejść do domu, w którym znajdowała się jej matka. Kobieta zapytała mężczyznę co robi z jej córką. Wyjaśnił, że przywiózł Emilię z imprezy.

Marek B. wprowadził dziewczynę do pokoju i tam rozebrał ją. Wtedy, jak wynika z jej zeznań, doszło do gwałtu. Gdy matka pytała co robi z jej córką policjant powiedział, że dziewczyna zgodziła się na seks. Po wszystkim powiedział matce Emilii, że ma mu oddać pieniądze za taksówkę, którą odwiózł dziewczynę do domu. Kiedy Emilia obudziła się stwierdziła również brak 800 zł leżących na lodówce.

24 września policjant został zatrzymany. Wcześniej zadzwonił do dziewczyny. Wpadł podczas zaaranżowanego spotkania. Czekali na niego już policjanci. Oskarżony nie przyznał się do winy. Zapewnia, że zbliżenie miało miejsce za zgodą dziewczyny, która była tego świadoma. Dziewczyna w chwili gwałtu była pijana. Miała 3,5 promila alkoholu.

Zaraz po aresztowaniu Marka B. okazało się, że miał on już podobne problemy. Pierwszy raz już podczas pobytu w szkole policyjnej. Później do podobnego zdarzenia miało dojść w czasie imprezy z okazji święta policji w Zielonej Górze. Ostatecznie o tym, czy policjant jest winny zadecyduje sąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska