- Mam jeszcze niestety dwa spotkania w Warszawie, ale gdybym miał czas, chętnie odwiedziłbym Bielsk - usprawiedliwiał się wicepremier.
Zapytaliśmy, dlaczego wybrał właśnie Bielsk. Odpowiedziała za niego osobista asystentka: - Nawet nie wiem, jakoś tak wyszło, jest blisko, a premier nie lubi dalekich podróży pociągami.
Asystentka chyba niedawno dowiedziała się istnieniu miasta, do którego chciał się wybrać jej szef, bo mimo wielu prób nie zdołała prawidłowo wymówić jego nazwy.
- Bielsko Podlaskie - powtórzyła trzykrotnie, kiedy wicepremier z dumą pokazywał swój bilet.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?