Marszałek Jarosław Dworzański bądź podlegli mu urzędnicy najczęściej wyjeżdżali do Belgii, Niemiec oraz na Litwę i Białoruś. Złożyli również wizytę na Węgrzech, we Włoszech, USA, Japonii, Chorwacji, a nawet w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Część podróży fundowali organizatorzy, zwykle instytucje związane z Unią Europejską. Za wiele jednak płacił urząd marszałkowski. W sumie na ten cel w ubiegłym roku wydano 94 tys. zł. Jeśli do tego doliczyć koszty wyjazdów krajowych, wydatki sięgają przeszło 160 tys. zł.
- Powodem wyjazdów do Belgii były m.in. spotkania z przedstawicielami Komisji Europejskiej - wyjaśnia Urszula Arter z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego. - Z kolei w Niemczech przedstawiciele urzędu i zarządu województwa uczestniczyli w targach turystycznych.
Około 40 tys. zł kosztowały z kolei ubiegłoroczne podróże zagraniczne Tadeusza Truskolaskiego, prezydenta Białegostoku. Magistrat zapłacił za sześć z nich, ale wyjazdów było znacznie więcej, bo łącznie 19. Tadeusz Truskolaski odwiedził Włochy, Belgię, Portugalię, Turcję, Chorwację, Ukrainę, a także Zjednoczone Emiraty Arabskie. Cel tych wizyt to między innymi nawiązywanie kontaktów partnerskich i gospodarczych. Prezydent uczestniczył też w spotkaniach unijnego Komitetu Regionów.
W ubiegłym roku najmniej podróżował wojewoda podlaski. Pojechał do Wilna, Podbrodzia, Brukseli oraz Berlina. Na Litwie brał na przykład udział w pracach międzyrządowej komisji dotyczącej współpracy transgranicznej. W Niemczech zaś reprezentował województwo podlaskie na targach turystycznych. Jego wyjazdy kosztowały 9 tys. zł.
- Jeśli podróże odbywają się w konkretnych celach, można pytać o ich efekty - uważa dr Marek Kruk, ekonomista z Uniwersytetu w Białymstoku.
Tych jednak nie ma zbyt wiele. - Dzięki nawiązaniu kontaktu z jednym z tureckich miast ożywiła się wymiana studentów - podaje przykład Urszula Mirończuk z urzędu miejskiego.
Przedstawiciele urzędu marszałkowskiego wskazują na wzrost liczby zagranicznych turystów odwiedzających nasze województwo.
Zbyt wielu inwestorów nam jednak nie przybyło. - To nie jest tak, że pojawiają się oni po każdym wyjeździe. To wymaga długotrwałych zabiegów. Chodzi jednak o to, by Białystok pojawiał się w świadomości potencjalnych inwestorów jako miasto atrakcyjne, z ciekawą oferta - tłumaczy Urszula Mirończuk.
Tegoroczne podróże urzędników jeszcze są planowane.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?