- Handluję meblami. Dobrze mi się powodziło, więc kupiliśmy z żoną dom na kredyt. Nastał kryzys i nie miałem za co go spłacać. Wtedy postanowiliśmy z kolegą wykorzystać podrobione karty - tłumaczył dziś Viktoras S.
Kolega, o którym opowiadał to Dimitrijs A. On również znalazł się w trudnej sytuacji. Jego firma budowlana zbankrutowała. Obaj postanowili przyjechać do Polski na zakupy i zapłacić podrobionymi kartami płatniczymi. Trefne rzeczy chcieli potem sprzedać.
Dziś Łotysze stanęli przed sądem. Białostocka prokuratura oskarża ich o podrobienie siedmiu kart i wykorzystanie ich podczas zakupów w kilku sklepach komputerowych w Białymstoku, na stacji paliw w Korycinie i w sklepie spożywczym w Suchowoli.
Łotysze kupili laptop, drukarkę i mysz. A także paliwo za 200 złotych i alkohol za 230 złotych. Próbowali też kupić więcej komputerów i ubrania. Ale im się nie udało. Bo terminale nie chciały zaakceptować kart.
Oskarżeni zarzekają się, że fałszywe karty dostali od pewnego Rosjanina, którego Dimitrijs A. znalazł przez forum internetowe. - Żałujemy, że w ogóle ich użyliśmy - kajali się przed sądem.
Prokurator im nie wierzy. I żąda dla obu 27-latków po pięć lat więzienia. Obrońcy chcą uniewinnienia oskarżonych od zarzutu podrobienia kart. A za wykorzystanie fałszywek w sklepach - kar z warunkowym zawieszeniem.
Wyrok zapadnie we środę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?