-To dla nas nóż w plecy - nie przebiera w słowach Antonina Turkowicz, prezes PSS Społem Bielsk Podlaski.
- Pomysł był niezły, wykonanie, w proponowanym kształcie - tragiczne. Z uwagi na to, że uderzy przede wszystkim w polskie firmy, w firmy rodzinne, spółdzielnie - takie jak my - mówi Mieczysław Dąbrowski, prezes PSS Społem Białystok. To największy pracodawca w stolicy woj. podlaskiego. Zatrudnia ponad 1,6 tys. osób. Na 34 sklepy PSS, aż 23 mają powierzchnię ponad 250 mkw.
A to właśnie takie mają płacić 2-procentowy podatek od przychodów dla wielkopowierzchniowego handlu detalicznego. To pomysł nowego rządu. Ma zwiększyć wpływy do budżetu i przeciwdziałać ekspansji zagranicznych sieci handlowych. To one są największą konkurencją małego i średniego biznesu. Ustawa ma wyrównać szanse, bo małe i średnie przedsiębiorstwa płacą proporcjonalnie dwukrotnie wyższy podatek dochodowy.
Pewnych skutków politycy jednak nie przewidzieli. Powierzchnie sprzedażową powyżej 250 mkw. ma większość z 58 sklepów podlaskich sieci Arhelan, czy naszych PSS-ów oraz co 10. Chorten. Nowa ustawa to też cios dla marketów budowlanych, AGD - rodzimych sieci. Część z nich nie chce czekać z założonymi rękami. W środę odbył się Zjazd Delegatów Związku Spółdzielni Spożywców. Szykują petycję do rządu. Inni czekają na konkrety.
- Dopóki nie będzie oficjalnego projektu ustawy, nie będziemy wypowiadać się na ten temat. Nie chcemy brać udziału w spekulacjach - ucina Marzena Jakubowicz, wicedyrektor handlu i marketingu w Arhelan.
- To powinno być wprowadzone, ale od sklepów wielkopowierzchniowych 600-700 mkw. - uważa Antonina Turkowicz z bielskiego Społem.
Liczba supermarketów w Podlaskiem rośnie. Według GUS 7 lat temu było ich 110, w 2014 r. już - 198. Mali sklepikarze w starciu z siecią zagranicznych dyskontów i hipermarketów nie mają szans.
- To jak walka mrówki ze słoniem - mówi Andrzej Kondej, ekspert ds. marketingu.
Próba wyrównania szans może spełznąć na niczym. Bo giganci znajdą sposoby na ominięcie płacenia dodatkowych danin.
- Sieci międzynarodowe płacą podatek dochodowy. Koszty można regulować: sprowadzać produkty o wyższej cenie, nie wykazując w Polsce dużych dochodów - dodaje Kondej.
Poseł PiS Krzysztof Jurgiel, minister rolnictwa, broni pomysłu.
- Zostałaby zlikwidowana patologia wyprowadzania zysków i dochodów za granicę - podkreśla.
Prace nad projektem trwają. Krzysztof Jurgiel uważa, że zmiana ustawy o podatku dochodowym CIT, będzie możliwa najwcześniej w 2017 r.
Ekonomiści mają mieszane uczucia.
- Obawiam się, że koszty nowego podatku zostaną przerzucone na polskich dostawców oraz klientów - mówi dr hab. Jerzy Grabowiecki z Zakładu Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych na UwB. - Wzrost cen negatywnie odbije się na handlu przygranicznym, na którym opiera się przecież gospodarka naszego regionu.
- Mamy zły system, który wymaga uproszczenia, a nie wprowadzania kolejnych podatków -uważa z kolei Zbigniew Sulewski z Centrum im. A. Smitha. - Jeśli już, powinien to być podatek od sprzedaży, którego wysokość nie zależy od wykazanego dochodu.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?